remont klatka E, niedziela cale popoludnie, teraz 21:30
12 czerwca (niedziela) wyjazd Open na „Zlot Gwieźd
12 czerwiec (niedziela)211; pierwszy dzień Zielonych Świątek
Wycieczka Rowerowa 17 lipca (niedziela) z Open Stargard
Kamionki niedziela
Niedzielne disco
Benefis Jerzego Hoffmana
ts3-polish.pl najlepszy ts3 w polsce!
Rozliczenie wody za I kwartaĹ
Polecam
Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal
Dziś o godz. 17.30 na kanale TVP Kultura wyemitowany zostanie program z cyklu: „ Niedziela z…, a w nim wywiad z Jerzym Hoffmanem. Jeśli możecie i macie czas to obejrzyjcie. Ja oglądam obowiązkowo, bo a nuż dowiem się czegoś nowego na temat Aleksandra, a kto wie może będzie tam też coś na temat mojej „ ukochanej” sceny z „ Ogniem i mieczem.” Oczywiście zdam Wam relację ( szkoda, że tak późno się zorientowałam, ale pewnie będą powtórki)Dzięki za info!
Jeśli tylko zdołam się dorwać do TV, to może obejrzę.
Dzięki za info!
Jeśli tylko zdołam się dorwać do TV, to może obejrzę.
Nie ma za co
Żałuję tylko, że tak późno się zorientowałam.Właśnie obejrzałam ten program i powiem Wam jedno- to była strata czasu. Nie dowiedziałam się niczego nowego. Obok Jerzego Hoffmana w studiu wypowiadali się także aktorzy ( E. Wiśniewska, W. Zborowski. D. Olbrychski i oczywiście M. Żebrowski).
Najgorsze było to, że jak ognia unikano wspominania o Aleksandrze i Bohunie ( program trwał niemal godzinę i przez cały ten czas ani raz nie wspomnieli o A. Domogarowie i granej przez niego postaci). Jedyne fragmenty, na których można było zobaczyć naszego „ Sokoła” to króciutka relacja z planu, w której Aleksander w kilku zaledwie zdaniach wspomina o tym, jak mu się pracowało z J. Hoffmanem oraz pamiętna scena, kiedy wściekły Bohun wbija ostrze noża w blat stołu. To wszystko. Za to M. Żebrowski okropnie zadzierał nosa (wyssanej z palca sceny z noszeniem Heleny na rękach też nie mogło zabraknąć, a jakże). Zresztą niczego innego się po Żebrowskim nie spodziewałam: „ Ja nie grałem Skrzetuskiego, ja nim byłem.” Serio?! To szkoda, bo uważam, że Skrzetuski jest po prostu beznadziejny. Nawet przez moment nie zawahałam się kogo bym wybrała na miejscu Heleny. Nie zgodzę się też ze słowami W. Zborowskiego, że Skrzetuskiego trudniej zagrać, bo jest większym ideałem niż Podbipięta. Nieprawda. Skrzetuski nie jest- według mnie- żadnym ideałem, ale o tym też już pisałem wielokrotnie i zdania nie zmienię. Żeby Skrzetuski stał się w moich oczach ideałem panowie Sienkiewicz i Hoffman musieliby go bardzo solidnie „posrebrzyć”, ewentualnie „oszronić” morozem. Esfir, wiesz o co mi chodzi?
.A Podbipięta zawsze był dla mnie litewskim Don Kichotem ( choćby ze względu na podobieństwo w wyglądzie obu tych postaci) któremu H. Sienkiewicz przeznaczył męczeńską śmierć a nie ideałem. Ogólnie rzecz ujmując bardzo mnie ten program rozczarował.Nieprawda. Skrzetuski nie jest- według mnie- żadnym ideałem, ale o tym też już pisałem wielokrotnie i zdania nie zmienię. Żeby Skrzetuski stał się w moich oczach ideałem panowie Sienkiewicz i Hoffman musieliby go bardzo solidnie „posrebrzyć”, ewentualnie „oszronić” morozem. Esfir, wiesz o co mi chodzi?
Oczywiśśście! 
Aczkolwiek już wolę Skrzetuskiego bez srebrnego blasku, inaczej nie byłby już Skrzetuskim ze swoimi cnotami i wadami.
Dla odmiany program mi się podobał. Nie spodziewałam się zbyt wiele Saszy, a gdy już zobaczyłam grono osób zaproszonych, czułam, że raczej nie poświęcą mu zbyt dużo czasu.
I tak miło, że pojawiła się na chwilę jego wypowiedź w trakcie kręcenia "OiM"!
Jaki pociągający tam był! <3 I niepokojący ze swoimi niesamowitymi ślepiami. Ładniejszy niż Bohun na ekranie.
Hoffman mówił sensownie, podobnie reszta reżyserów/aktorów. Piękna była wypowiedź sprzed lat Mamy reżysera - widać, że to elegancka kobieta z klasą.
Z zainteresowaniem słuchałam kwestii Daniela Olbrychskiego. Pewnie wiele mu można zarzucić w kwestii charakteru, ale ciekawie opowiadał i głos skubany nadal ma super, mogłabym słuchać godzinami.
Drugiego takiego Kmicica nie będzie.
Żebrowski - zaczął trochę bufonowato ("chyb anie muszę o tym Państwu mówić"), ale potem się rozkręcił na korzyść.
Ujęła mnie jego opowieść o tym, jakim był sztywniakiem na planie. Niestety to było widać w jego grze aktorskiej.
Plus, że umie się do tego przyznać.Zresztą go rozumiem, bo też zwykle chcę, żeby wszystko wypadło jak najlepiej i się spinam przez to.
A wizualnie... pewnie się obruszycie, ale moim zdaniem obecny Żebrowski to ciasteczko!
Teraz wygląda znacznie lepiej niż te niemal 20 lat temu.Humorystyczna opowieść Ewy Wiśniewskiej o "widowiskowej" śmierci kniahini też była niezła.
Co do Skrzetuskiego i Podbipięty - zdecydowanie Longinus był większym ideałem niż Skrzetuski, jednak w przypadku trudności gry aktorskiej zgadzam się z Wiktorem Zborowskim.
Według mnie Skrzetuskiego o wiele trudniej zagrać, gdyż nie posiadał cech charakterystycznych i jest ryzyko, że stworzona przez aktora postać będzie bezbarwna. Tak się stało w przypadku Żebrowskiego.
Podbipięta był łatwiejszy do wykreowania, bo miał kilka śmiesznych cech i zachowań, które sprawiały od razu, że stawał się wyrazistą postacią.
O tak, wypowiedź Mamy reżysera to perełka.
A Żebrowski w moich oczach bufonem był, jest i będzie. Ale zgodzę się, że wygląda całkiem, całkiem, tylko weź pod uwagę, że jest o prawie dekadę młodszy od Aleksandra ( rocznik ‘72 ).
A co do Nikity to powiem Ci, że sama się nie spodziewałam, że książę Srebrny przebojem wedrze się do grona moich ulubionych bohaterów literackich, a tu proszę. Skrzetuski w konfrontacji ze Srebrnym przegrywa z kretesem. A filmowy Skrzetuski jest strasznie rozmemłany- zupełnie Żebrowskiemu nie wyszedł. Gdyby był bardziej podobny do Nikity <3. O, to zupełnie inna sprawa.
Czego można było się spodziewać,że będą mówić o rosyjskim aktorze.W tym kraju zabronione jest dobrze mówić o Rosji i Rosjanach.Niestety nowy rząd ma rusofobią.Teraz na pewno Sasza nie dostanie żadnych propozycji z Polski żeby zagrać w filmie lub serialu.
