X
ďťż
Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal
Rumcajs zwany Pepikiem,albo - Czarnym Bzem:
Mój czarny łobuz: Garfield(*) i reszta sfory :)
Nokia 5200 czarny ekran
Dyzio - czarujący leniuszek
rozliczenie CO
Kupno laptopa
obrazki
Za jakie grzechy, dobry Boże? 2014 Cały film po polsku onlin
PowaĹźny problem - keylogger
Składanie papierów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl

  • Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal

    Nigdy nie byłam kociarą i nawet jakoś za kotami specjalnie nie przepadałam. Jednak 3 lata temu bardzo zachciałam mieć kotka. Najpierw nie było to możliwe, bo mieszkałam z rodzicami i owczarkiem niemieckim, który nie tolerował kotów. Później dosyć często się przeprowadzaliśmy i nie mieliśmy warunków. Gdy odpowiednie warunki się pojawiły zapragnęłam mieć rudego kocura. Tak go sobie szukałam i szukałam, aż 6.01.2014 znalazłam ogłoszenie o 3 czarnych kociakach. Następnego dnia pojechaliśmy je obejrzeć, ale byliśmy zainteresowani kocurkami. Więc właściwie po całym pokoju w którym zostaliśmy ugoszczeni lataliśmy za kocurkami. Nasza Mavri podeszła najpierw do mojego narzeczonego i przyniosła mu swoją zabawkę. Następnie zaczęli się bawić. Cała rozmowa nie była zbytnio przyjemna - kobieta, która prowadzi DT bardzo nas zniechęcała, zadawała wiele podchwytliwych pytań. Ze spotkania wyszliśmy już pewni, że 11.01.2014 bierzemy kotkę.

    Może teraz trochę o naszym leniuszku. Mavri jest prawie cała czarna - ma tylko odrobinkę białej sierści na brzuszku - coś ala majteczki. Ma około 7 miesięcy. Prawdopodobnie urodziła się 1.06.2013 i zaraz po tym została przygarnięta do DT. Mieszkała w opuszczonym budynku i mało brakowało a utopiłaby się. Niedawno niestety zrobił jej się ropień na uszku i przeszła kurację antybiotykową. Na uszku jeszcze ma strupek, ale bardzo ładnie się goi. Jest odrobaczona, ale niestety niezaszczepiona. Jej imię to grecki przymiotnik czarna.

    Odkąd ją tylko wzięliśmy, zauważyliśmy że jest bardzo spokojna i leniwa. Nie ma ochoty na polowania, nie chce się bawić, Najchętniej cały czas leżałaby i się miziała lub spała.

    Dzisiaj przechodzimy mały kryzys. Od rana nam się chowa, nie chce nic jeść. Pozasłanialiśmy wszystkie możliwe kryjówki i póki co ma zakaz wychodzenia z naszego pokoju - z samego rana schowała się w kuchni w szafce. Nie było to najlepsze miejsce, bo schowała się w miejsce które jest dostępne tylko od strony ściany. Gdyby nie to że mimo wszystko spod szafki na kafelkach było widać brud, który przypominał kocie futro, nie wiem czy znaleźlibyśmy ją. Wtedy chyba nastąpił bunt. Nasz mały leniuszek nie chce nic jeść ani pić. Po kilkunastu próbach udało się ja namówić do wychlipania wodnej części mokrej karmy.

    Niestety Mavri jeszcze nie dorobiła się zdjęć. Gdy tylko jakieś uda nam się zrobić na pewno je tu umieszczę. Tymczasem mam pytanie - kiedy najlepiej wybrać się do weterynarza po szczepienie? Jest to dosyć duży kotek, a nie dostał jeszcze nawet pierwszej dawki... tutajpoczkategori


    W najbliższym czasie najlepiej. tutajpoczkategori
    Cieszę się że założyłaś temat Mavri.Jak zrobisz jej zdjęcia to wklej.
    Poczekaj aż Marvi trochę przywyknie do nowego otoczenia i was a potem zabierz ją na szczepienia.Myślę że w ciągu tego tygodnia. Masz już wybrana lecznicę weterynaryjną? A wiesz jakie szczepienia zrobić Marvi? Jeśli koteczka będzie tylko w domu przebywać to wystarczą 3 podstawowe szczepienia. dnia Nie 18:40, 12 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz tutajpoczkategori
    Na pewno zrobimy jej tylko to szczepienie 3-składniowe. Dowiedziałam się, że nawet gdy będzie miała kontakt z psem mojej siostry to nie ma problemu.

    Lecznice pomógł mi wybrać Berike - mimo tego że jest jakieś 30minut tramwajem od naszego domu to wydaje mi się, że warto tam jechać.

    Oto moja Mavri na swojej komodzie

    Oraz na moim łóżku
    tutajpoczkategori


    Śliczna koteczka, ma bursztynowe oczka
    Jest już wysterylizowana? tutajpoczkategori
    Sliczna jest, mój Lucek też ma takie piękne bursztynowe oczka, wyściskaj ode mnie ta puchata kulkę co do jedzenia i chowania się to kotek musi przywyknąć. Lucjan po ok 24 godzinach dopiero coś zjadł a po 35 godzinach dopiero poszedł do kuwety. Natomiast Smos przez 2 tygodnie nas unikał do tej pory moj chlopak go nazywa wielkim uciekinierem tylko z zaskoczenia da sie go złapać ale jak sie robi zbyt gwałtownych ruch ow to sam przychodzi sie pomiziać a mruczeć zaczyna zamim sie go jeszcze dotknie. więc nie martw się zbytnio kotek sie musi przyzwyczaić a co do spokojnego nastawienia i lenistwa to poczekaj troszkę bo jak sie mała poczuje jak u siebie to sie jeszcze możesz zdziwić Tymczasem głaski dla małej i powodzenia z nowym domownikiem dnia Nie 19:19, 12 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz tutajpoczkategori
    będzie dobrze, nie masz się co martwić. Zwierzak będzie z dania na dzień coraz bardziej odważny i przyjazny. A koteczka jest śliczna! tutajpoczkategori
    Dziękuję za ochy i achy w imieniu Mavri. Pani z DT określiła jej oczyska jako miodowe.

    Niestety nie jest jeszcze wysterylizowana, ze względu na tą terapię antybiotykową. Dzisiaj jeszcze muszę jej przemyć tą rankę rivanolem i trochę się tego obawiam.

    Ktoś ze znajomych polecił mi, żeby mrugać do niej - co prawda nie pamiętam jaki był dokładnie tego sens - więc od początku mrugam. Nawet nie wiecie jaka to jest radość, że mi dzisiaj odmruguje:) dnia Nie 19:21, 12 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz tutajpoczkategori
    jezeli chodzi o mruganie to przeczytalam kiedys ze nietyle mruganie co takie jakby powolne przymykanie oczu ocznacza u kotów że czują sie bezpiecznie i swobodnie w czyimś towarzystwie. tutajpoczkategori
    Ze sterylką warto poczekać jeszcze trochę aż dorośnie i dojrzeje.
    Mruganie oznacza też przesyłanie"całusków" tutajpoczkategori
    Sliczniutka kotusia.Wymiziaj ja ode mnie.
    Jezeli patrzysz kotu w oczy bez mrugania to kot rozumie to jako agresje z twojej strony.
    Ze sterylką chciałabym się wstrzymać do marca - zawsze to jakaś oszczędność. W żadnym wypadku nie będę jej karmić jakimś badziewiem, więc zaoszczędzone pieniądze mogę wydać np na Royal Canin - ponoć bardzo się zajadała w DT tym dla wrażliwych. Staram się jej nie patrzeć w oczy, ale po psach to czasami się zapominam. U nich jak unikasz wzroku to okazujesz słabość... tutajpoczkategori
    W marcu jest akcja sterylizacji po obniżonych cenach, warto wcześniej się zorientować które lecznice biorą udział w tej akcji.
    W dziale-Żywienie znajdziesz tematy na temat karm dla kotków.
    Ze zmianą karmy trzeba powolutku żeby nie było rewolucji w brzusiu Marvi. tutajpoczkategori
    W tym DT było o tyle fajnie że wszystkie koty były karmione RC dla wrażliwych, puriną, winstonem... Nigdy nie próbowały nawet whiskasa. Ale mimo wszystko chyba będę chciała zmienić purinę na applaws. Póki co najważniejsze, żeby cokolwiek jadła

    O akcji sterylizacji też już słyszałam i będziemy właśnie na nią polować z Mavri:) tutajpoczkategori
    Zostaw na noc miseczkę suchego i wodę, rano zobaczysz że ubyło jedzonka, koty lubią wcinać w nocy. tutajpoczkategori
    Na razie karm tym co kotek dostawal do tej pory,a pozniej moze zajrzysz do dzialu Zywienie. tutajpoczkategori
    Piękna czarna dziewczynka tutajpoczkategori
    Przepiękna koteczka! Niech zdrowo rośnie.

    Tak jak Ci dobrze radzą - o zmianie karmy na razie nie myśl a rodzaj szczepień i ich terminy niech określi weterynarz. tutajpoczkategori
    Nie planuję zbyt dużych zmian w jej żywieniu, nie było złe, ale wiadomo że coś tam będę chciała zmienić. W przyszłym tygodniu jedziemy do weterynarza. Póki co obudowaliśmy całe łóżko, żeby nie chowała się pod nie - bardzo ciężko znaleźć ją tam w ciemnościach... tutajpoczkategori
    To dobrze. tutajpoczkategori
    Nie wiem co się stało, ale wróciłam z pracy i kot jest całkowicie inny. Syczy, prycha, drapie... Fakt że zjadła dużo więcej niż wczoraj, ale dzisiaj nie jest nic a nic miziasta. Powrót do góry
    Była sama w domu? Może jakieś odgłosy ją przestraszyły, ktoś cos wiercił, borował.A zjadła?była w kuwecie? Powrót do góry
    Pinezka daj jej troche czasu,przyzwyczai sie,pozna wszystkie odglosy domu,nabierze do was zaufania i znowu zrobi sie miziasta.
    Pinezko,witaj na forum z Mavri.Prześliczny czarny kociak:)
    Cieszę się,że Berike Ci pomógł w wyborze lecznicy.Te o których ja Ci pisałam są nieco daleko..Zresztą ja tak naprawdę mam zaufanie do dwóch gabinetów i jednej większej lecznicy,także do innych nawet się nie wybieram..

    Co do zachowania,to daj jej czas,tak jak piszę inni,kicia musi się zadomowić,oswoić z otoczeniem.Dobrze,że chcesz kotka zaszczepić Powrót do góry
    Była w domu z moim narzeczonym, i naszym współlokatorami. Właściwie to był jej dzisiaj drugi raz gdy pozwoliliśmy jej swobodnie spacerować po mieszkaniu. Za pierwszym razem schowała nam się w miejsce o którym nawet nie mieliśmy pojęcia, że istnieje. Stąd też moja ostrożność. Właśnie była akcja "gdzie jest Mavri?" A ona znalazła sobie wejście pod łóżko... Powrót do góry
    Widzę, że mamy kolejną czarną ślicznotkę na forum. Podoba mi się, że jest puchata jak na porządnego kota przystało.

    Myślę, że musicie jej dać czas. Jeżeli chowa się gdzieś, gdzie nie jest w stanie zrobić sobie krzywdy (porazić prądem, zaklinować) to pozwólcie jej. Ważne, żeby jadła i załatwiała się. Na pieszczoty jeszcze przyjdzie czas, kiedy kicia oswoi się z sytuacją. Trzymam kciuki, żeby zadomowiła się szybko. Co do żywienia to naprawdę warto poczytać tematy na forum żeby nie przepłacać. Dużo głasków dla Mavri. Powrót do góry
    Śliczna Mavri
    Tak jak wszyscy tu piszą, daj jej czas na zadomowienie. Chyba łatwiej jest sie przyzwyczaić kilkutygodniowemu kotkowi, niż paromiesiecznemu, więc może potrzebowac więcej czasu. Jeść będzie jak zgłodnieje. Nie martw się. Powrót do góry
    osobiście uważam, że i tak jest dużo lepiej. Koty z natury lubią włazić wszędzie tam gdzie wydaje się nam ludziom, że wejść się nie da:) spokojnie, młoda poznaje teren i pewnie jeszcze nie raz was zaskoczy także spokojnie. I radzę nie wywoływać wilka (może kota) z lasu bo jak zacznie szamać to od razu zapasy będziecie musieli robić kociak świetny, na prawdę! Powrót do góry
    Jest już olbrzymi postęp Mavri wczoraj na obiad jadła marchewkę z piersią z kurczaka, dzisiaj coś się buntuje już i tego nie chce, ale za to wcina mokrą karmę i suchą. Niestety strasznie boi się swoich zabawek, a jedyna, której się nie bała została już zmasakrowana:/ Przy okazji zrobiłam jej parę zdjęć - chwilami zachowuje się jak mała modelka:)

    Powrót do góry
    super fajna kicia! a pierś z kurczaka z marchewką to sam bym nie zjadł jeśli chcesz sama zrobić jedzonko dla kota to poszukaj na forum w dziale żywienie, tam jest kilka informacji jak można takie "słoiki" przygotować. Ja swoim robię i raz dziennie dostają. Jedzą i widać im służy Powrót do góry
    Piękna koteczka, widzę że nie tylko ja kładę wszędzie kocyki żeby kotkom było cieplej i wygodniej. Powrót do góry
    Slodziutka koteczka.Wymiziaj ja ode mnie
    Właśnie będę ją miziała od wszystkich, bo wieczorem przed snem i rano przed moją pracą jest nasz czas na przytulanki - wtedy najchętniej przychodzi i nadstawia się do głaskania i mruczy

    Dzisiaj dostała od mojej przyjaciółki taką zabawkę na sznureczku i to kolejna której się boi:/ Nie wiem co jest z tymi zabawkami nie tak:/ Na drapak nawet nie spojrzy tylko dywan drapie rano - chyba muszę kupić poziomy.

    Czy wasze koty reagują na kocimiętkę? Powrót do góry
    może kiedyś w przeszłości nie miała zabawek albo wręcz źle się jej kojarzą. Czas i konsekwencja i małe kroczki zrobią swoje. Co do kocimiętki to jest tak, że jeden kot będzie na nią reagował jak szalony drugi natomiast w ogóle nie zwróci na nią uwagi. Co jest uwarunkowane genetycznie. Dlatego warto kupić małą buteleczkę bądź lepiej wersję sypką i zobaczyć! powodzenia! Powrót do góry
    Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o tej sypkiej kocimiętce - kupiłam w sprayu, ale nie zapłaciłam na szczęście dużo. Póki co zostawiamy jej porozwieszane zabawki aby mogła je spokojnie wąchać.
    Dzisiaj dałam jej trochę serka wiejskiego i śmietana jej bardzo smakuje:) Drugi ranek z rzędu budziła mnie, żebym dała jej jeść, ale troszkę ją przetrzymałam, bo miała jeszcze suchą - normalnie staram się dawać jej o stałej porze karmy... Powrót do góry
    Jezeli twoja koteczka reaguje na kocimietke,to proponuje,zebys nia tez napsikala na drapak,moze to pomoze.
    Rano nie reaguj jak cie budzi,bo jak zobaczy,ze wstajesz,to bedziesz musiala wstawac juz zawsze tak wczesnie.Lekcewaz ja,to sie nauczy cierpliwie czekac,az pani wstanie.
    Mozesz koteczce podawac tez zoltko i surowe miesko raz w tygodniu,jako smakolyki.
    Mavri nie reaguje na kocimiętkę, za to chyba coraz lepiej jej u nas bo zaczęła wchodzić na różne meble - w tym moje biurko i zauważyłam dzisiaj drobną kradzież serka wiejskiego mimo tego że miała i mokrą i suchą Powrót do góry
    To normalne zachowanie kotka-że chce wchodzić wyżej, szczególnie teraz zimą jak wyżej jest cieplej. Powrót do góry
    Tez jest normalne,ze zdarzaja sie kotka drobne kradzieze.Moj Cezar dorwal sie kiedys w nocy do blachy z sernikiem.
    Do tej pory nie odkryła jeszcze wcześniej możliwości wchodzenia na biurko, dlatego byłam zdziwiona, że się tam pojawiła.

    Na szczęście z tego co czytałam ser biały ze śmietaną - bez szczypiorku - nie zaszkodzi kociakowi:) Powrót do góry
    Biały naturalny serek, bieluch, śmietanka, jogurt naturalny-kotki to mogą jeść na zdrowie. Powrót do góry
    Dobrze, że ten łobuz podkrada chociaż to co może, ale na wszelki wypadek chowam już wszystko w szufladach:) Powrót do góry
    Masz kwiaty doniczkowe? bo niektóre są trujące dla kotków. Powrót do góry
    Nie mam ręki do kwiatów i mój narzeczony w związku z tym śmiał się, że kwiatów karmić nie potrafię a kota biorę - że niby nie poradzę sobie z opieką nad kotkiem. W związku z tym jak Mavri zaczyna jeść pokazuję to narzeczonemu jako dowód na to, że może i jestem złą kwiatkową mamą, ale kocią nie muszę być najgorszą

    Mavri wczoraj bardzo wystraszyła i siebie i nas. Wywaliła się z całą zawartością kuwety. Jak wbiegłam do pokoju to siedziała przerażona cała w drewnianym żwirku. Do tego stopnia była przestraszona, że jak chciałam ją otrzepać uciekła mi gdzie pieprz rośnie czyli w swoje nowe ulubione miejsce - pod prysznic:) Powrót do góry
    hehe to poczekaj jeszcze chwilę zaraz będzie spała w zlewie w łazience, to dla kotów norma chyba, moje wszystko lubią zlew i wanne. Jak nie mogę ich znaleźć to od razu wchodzę do łazienki i o dziwo się odnajdują Powrót do góry
    My teraz staramy się zamykać łazienkę, aby nie mogła wejść do niej. Jednak kot mojej współlokatorki nauczył się otwierać zamknięte drzwi. Wczoraj gdy byłam w pracy strasznie koty na siebie syczały, dlatego też współlokatorka rozgoniła towarzystwo - każda poszła do swojego pokoju. Po chwili zobaczyła, że Zośka (jej kot) idzie pod mój pokój, oczywiście wcześniej otworzyła sobie pokój, i strasznie maiuczy. Postanowiła, że nie ulegnie kocim zachcianko, po chwili obok niej siedziały już dwa koty:) Powrót do góry
    To Mavri ma kocią przyjaciółkę, fajnie.Miziaczki dla Mavri i Zosi. Powrót do góry
    Na pewno,razem bedzie im razniej.
    Do przyjaźni jeszcze im bardzo daleko. Mavri cały czas prycha na Zochę i łapą pokazuje jej gdzie jej miejsce (nie raz już Zocha dostała w łepek, gdy nikt nie kontrolował sytuacji). Najczęściej kłócą się o zabawki - Mavri sama nie chce się bawić, ale jak Zośka zareaguje na jej zabawkę to się na nią rzuca...

    Od wczoraj jest duża poprawa w ich kontaktach - nawet chwilę siedziały razem na komodzie Mavri i to moja kicia przyszła tam, gdy już Zośka siedziała.

    Dzisiaj dopiero odważyłam się powiedzieć mojemu tacie, że został kocim dziadkiem. Mój tato bardzo nie lubi kotów, ale na szczęście przyjął to z godnością i powiedział, że będzie ją tolerował ze względu na mnie. Olbrzymi kamień spadł mi z serca:) Powrót do góry
    Pinezko zobaczysz że Mavri owinie sobie twojego tatę "wkoło ogonka" i polubi ją. Znam takie przypadki.
    Czy Zosia jest wysterylizowana? bo jeśli nie to mogą trochę z Mavri "walczyć" o pozycję alfa w stadzie. Powrót do góry
    Jeszcze ani jedna ani druga nie jest wysterylizowana. Mavri z powodu chorego uszka i dziwnych przekonań kobiety prowadzącej DT - nawet jeszcze nie jest zaszczepiona a ma 7 miesięcy! Zośka natomiast ma 4 miesiące i jest jeszcze ciut za wcześnie. Jednak na koniec marca najpóźniej i jedna i druga będzie po sterylce:) Powrót do góry
    A to Zosia jest jeszcze kociaczkiem, to ok. Myślałam że jest starsza.
    Fajnie będzie im razem psocić i nie będą się nudzić w swoim towarzystwie jak was w domu nie będzie. Powrót do góry
    Dzisiaj jestem dumna z Mavruli - zaczęła biegać po całym mieszkaniu podczas zabawy i grzecznie bawiły się z Zochą. Nie prychały, nie syczały, trochę się biły - ale było ok:) Nawet udało mi się zrobić im wspólne zdjęcie.

    Oraz już zmęczonej, aczkolwiek dalej zaciekawionej, Mavri również cyknęłam fotkę
    Powrót do góry
    Jakie mądre i piękne koteczki Razem się nie nudzą Głaski dla Mavri i Zosi Powrót do góry
    No i pięknie! na to właśnie czekaliśmy! jeszcze trochę czasu i jeden za drugim będzie tęsknił! zobaczysz Powrót do góry
    Przesliczne koteczki.Daj im troche czasu,a na pewno sie zaprzyjaznia.
    Mocno wymiziaj,je ode mnie.Pozdrow od nas tate Powrót do góry
    o tate sie nie martw, negocjowalam ponad pol roku z chopakiem kotka ale byl kategoryczne sprzeciw bo koty sa: niewdzięczne, mają ludzi w d... tylko chca jesc, nawet sie nie przyjda przywitac i przyjda ja tylko czegoś chca i wiele wiele innych opiów jakie to kty są głupie i gorsze epitety. jak juz sie dawal przekonywac to bylo powiedziane ze kot nie ma wstepu do sypialni tylko na pierwsze sni jak sie bedzie przyzwyczajal a jak wskoczy na łóżko to go kopnie zeby wiedzial gdzie jest jego miejsce...
    w rzeczywistosci od pierwszej nocy kot spi z chlopakiem w łożku ja sie nie moge przytulic bo kotka budze, wracamy do domu to kotek na raczki a jak chce poglaskac to nie bo teraz on z kotkiem sie bawi ( teraz tez razem śpia) ja sie musze upominac ze to jest dla mnie prezent swiateczny zebym go mogła pogłaskać taki jest w kociaku zakochany mamy juz drugiego zeby sie nie nudzil wiec moge sobie zawsze zdrugiego poglaskac
    o tate sie nie martw będzie dobrze, jak taki przeciwnik jak moj chlopak pokkochał kotki to twój tata tez sie przekona zwłaszcza jak sie taka puchata kulka mu wpakuje na kolana Powrót do góry
    O tatę aż tak bardzo się nie martwię - w końcu będzie widywał Mavrulkę tylko 2-3 razy w roku. Mój narzeczony też był przeciwny, ale odkąd Mavri go wybrała kocha ją bezgranicznie.

    Byłyśmy dzisiaj u Weta, bo nie mogłam się "doczekać" szczepienia. Był to dobry pomysł, choć nie wróciłyśmy z dobrymi wiadomościami. Nie wiem czy wspominałam, ale Mavri jeszcze w DT tak się pobiła z bratem, że miała ranę na uchu. Dostawała wtedy antybiotyk, ale już od kilku dni nie wyczuwałam strupków, a zajrzeć nie mogłam bo księżniczka nie pozwalała sobie przy nim nic zrobić. Wspomniałam o tym Wetowi i okazało się, że ropa która się pojawia nie ma nic wspólnego z raną. Mavri ma stan zapalny ucha z ropną wydzieliną z kanału słuchowego i do tego powiększone węzły chłonne. W związku z tym że już raz była na to leczona, zrobiłam jej dzisiaj wymaz na posiew oraz będzie wykonany też na jego podstawie antybiogram. Nie chciałabym jej męczyć niepotrzebnymi antybiotykami, które niekoniecznie muszą jej pomóc.

    Mavrulka była bardzo dzielna, choć widać było, że ją bolało. Bardzo piszczała i mocno wczepiła się w mój sweter. Nie uciekała, nie wystawiała pazurów. Po pobraniu próbek i wyczyszczeniu uszka, wyszliśmy jeszcze na korytarz, zważyć niedźwiadka. Nawet wtedy nie próbowała uciekać. Oczywiście waga, którą wcześniej podawałam jako szacunkową, była kompletnie nie trafiona - Mavri waży dokładnie 2,7kg. Powrót do góry
    Pinezko jestem pewna że pod twoją opieką Mavri szybciutko wyzdrowieje. Dzielna koteczka. Powrót do góry
    Zdrowka koteczce zycze.
    Gdyby nie fakt, że wiem o tym, że ma chore uszko, nigdy w życiu bym tak nie pomyślała. Dzisiaj biegają po całym mieszkaniu i cały czas się bawią Powrót do góry
    Od tygodnia Mavri przyjmuje leki doustnie. Niestety, żeby podać jej antybiotyk muszę się nieźle nagimnastykować. Niestety mój kociumb wszedł w miejsce bliżej nieokreślone, dzięki czemu była aż szara od kurzu i śmierdziała niemiłosiernie. Dzisiaj narzeczony postawił ultimatum - albo ją kąpiemy albo będzie wyeksmitowana z naszego łóżka.

    Przez ułamek sekundy bałam się, że zdemoluje nam łazienkę - na szczęście udało jej się tylko kilka razy porysować i dziabnąć rękę Pana. Przy okazji kąpieli okazało się, że mam naprawdę drobną kicię - 2/3 z niej to futro. Po kąpieli udało mi się ją troszkę podsuszyć. Teraz siedzi i wylizuje się dokładnie. Powrót do góry
    O rety, biedulka. Wygłaszcz dzielną Mavri ode mnie. Powrót do góry
    kotki mozna przyzwyczaic do kapieli, najwazniejsza jest temperatura, słyszalam o stosowaniu szareo mydla badz tez szamponu dla dzieci ( co o tym sadzicie?)ale ja tam kapie koty sama woda nawet jak raz z laciatego kotka zrobil sie czarny po tarzaniu sie w weglu. ale sa tez kotki jak smos dla ktorego to zawsze bedzie najgorsza tortura.
    Wygłaszcz i wytul Marvi ode mnie, gdybym mogla to bym Ci podrzuciła moje dwa maluchy bardzo chetnie by pomogły w toalecie Powrót do góry
    Mavri wczoraj miała sterylizację i czyszczenie uszka. W uszku nie znaleźli niczego, więc dostała trzeci antybiotyk. Postanowiłam, że jeśli po tej kuracji dalej będzie tak samo idę z łobuzem do innego weta.
    Wczoraj mniej więcej 2-3h po operacji Mavri chciała już jeść, więc dałam jej dosłownie pół małej łyżeczki mokrej karmy. Dzisiaj już zjadła 40 gram mokrej. Na szczęście nie robi cyrków jak ma być w kubraczku, ale ja go chyba wiązać nie potrafię, bo strasznie się posikuje... Może ktoś mógłby mi powiedzieć czy jego kociaste też miały taki problem, że kubraczki były mokre od siuśków. Teraz ściągnęłam jej wdzianko, żeby je trochę przeprać. Na szczęście nie liże sobie brzuszka więc chyba będzie miała zakładany kubraczek tylko jak nie będziemy mogli jej kontrolować. Jak jej ściągnęłam wdzianko od razu odżyła - normalnie chodzi, bo w nim trochę pokracznie, teraz czyści sobie łapki:) Powrót do góry
    Po narkozie kot może jak najbardziej popuszczać mocz. Z dnia na dzień powinno być lepiej. Powrót do góry
    Berike ale mi nie chodzi o popuszczanie. Ona idzie do kuwety i tam jak siusia to wychodzi z mokrym kubraczkiem. Powrót do góry
    Aha:) ja zrozumiałem, że popuszcza międzyczasie kwestia zawiązania tego kubraczka pewnie. Niestety nie powiem Ci jak to prawidłowo zawiązać bo nie pamiętam. Powrót do góry
    No trudno. Teraz biega bez i ani razu nie wykazała zainteresowania gołym brzuszkiem, więc jak ktoś będzie w domu będzie śmigała bez kubraczka. Zaraz jeszcze sobie wygooglam jak się prawidłowo wiąże, bo niestety wczoraj wet nie mógł jej założyć, bo podczas operacji strasznie się posiusiała... Powrót do góry
    Posiusiala sie,bo to bylo jeszcze dzialanie narkozy.Mysle,ze jak jestescie w domu,to wystarczy ja obserwowac i bedzie dobrze
    Tak jak pisze Kaiko są różne rozmiary kubraczka. Powrót do góry
    Myślę, że to może mój geniusz do tego prowadzi, że się obsikuje. Wrzucam również zdjęcie z pierwszego zakładania, jak była na mnie śmiertelnie obrażona. Domyślam się, że przód powinna mieć jakby bliżej łepka, ale może ktoś ma jakieś rady?

    Je na potęgę, co mnie mimo wszystko bardzo cieszy. Z niecierpliwością oczekujemy dwójki w kuwecie... Niestety z uchem się nic nie wyjaśniło... Powrót do góry
    Może spróbuję jej na noc trochę tak wywinąć tą ostatnią parę troczków, aby były zawiązane na wysokości pierwszych. Nie wiem czy mi się uda, bo Mavri się strasznie piekli jak mam jej to założyć Powrót do góry
    Mam identyczny kubraczek pooperacyjny dla moich spanielek i był bardzo niewygodny i też za długi, musiałam go przerobić.

    Ale czarnuszka wygląda w nim uroczo śliczna kicia dnia Nie 17:06, 16 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
    Moja mila miała czerwony kubraczek Ale Marvi prezentuje się przecudnie! lada moment i kubraczka nie będzie musiała nosić Powrót do góry
    Dzisiaj przyjechali moi współlokatorzy, którzy właśnie kończą weterynarię. Pokazali mi taki myk, aby Mavruś sobie nie siusiała na kaftanik. Ostatnie dwie pary sznurków ma zawiązane na przemian. Została przebadana - ślicznie się rana goi, troszkę jest opuchlizna, ale mówili żeby na dzień jak możemy ją obserwować nie katować jej w tym.
    Zauważyłam, że ona nie wie jak stawiać tylne łapy jak ma założony kaftanik

    Jeśli chodzi o uszko to nie wypływa jej już świeża ropa i chyba już jej tak nie boli bo daje sobie dotknąć to uszko. Powrót do góry
    Pinezko cieszę się że Mavri czuje się lepiej i z uszkiem już też lepiej. Mizianki dla dzielnej koteczki. Powrót do góry
    Dzięki dziewczyny za rady. W takim razie jutro będzie śmigać w kaftaniku - będzie to 3 dzień od zabiegu.

    Nawet nie wiecie jak bardzo mi ulżyło już po tym wszystkim - trochę panikara jestem... Powrót do góry
    Pinezko po prostu troszczysz się i martwisz o swoją małą przyjaciółkę. Wszyscy tak robimy. Powrót do góry
    Póki co najbardziej nie wiedziałam co z tym kaftanikiem...

    Dzisiaj Mavri chyba pomyliła mnie ze swoją mamą. Przyszła rano się pomiziać, mruczała jak traktor i nagle czuję na swojej piersi dwie łapki które mnie masują... A tu mleczka ni ma:) Powrót do góry
    Mavri ufa ci i jesteś dla niej ważna. Powrót do góry
    W końcu wie czyje ręce i portfel ją karmią Wczoraj jak zasypialiśmy to jeszcze się tak wtuliła w moje włosy i mruczała. Strasznie to jest przyjemne, jeszcze jak pomyślę, że koty same wybierają sobie właściciela to jeszcze bardziej:) Powrót do góry
    Mądra, sliczna Mavri, jeszcze wiele przed wami takich wspólnych wspaniałych chwil. Powrót do góry
    Trochę dzisiaj spanikowaliśmy - rozeszły się Mavrusi szwy na brzuszku i polecieliśmy na kliniki weterynaryjne. Na szczęście powłoki nie są zerwane, guzek który się jej zrobił to nie przepuklina. Od wczoraj dostaje małpiego rozumu (wczoraj przyszły nowe zabawki) i je za dwoje:) Powrót do góry
    Pinezko dobrze, że poszłaś z Mavri do lekarza weterynarii, lepiej dmuchać na zimne. Głaski dla koteczki. Powrót do góry

    Trochę dzisiaj spanikowaliśmy - rozeszły się Mavrusi szwy na brzuszku i polecieliśmy na kliniki weterynaryjne. Na szczęście powłoki nie są zerwane, guzek który się jej zrobił to nie przepuklina. Od wczoraj dostaje małpiego rozumu (wczoraj przyszły nowe zabawki) i je za dwoje:)

    U mojej Tosi też puścił jeden szew i teraz mamy mały problem, więc trzeba bacznie obserwować Powrót do góry
    Na szczęście u nas już USG wykazało, że jest wszystko w porządku z brzuszkiem. Właśnie zbieramy się do moich rodziców na weekend i w związku z tym, że będzie dalej musiała dostawać antybiotyk, bierzemy Mavri ze sobą. Trzymajcie kciuki aby nie pozabijali się z psem moich rodziców

    Wczoraj ważyliśmy Mavruśkę i na szczęście powróciła do wagi sprzed zabiegu. Aktualnie waży 2,75kg:) Powrót do góry
    Mieli ze sobą tylko taki kontakt żeby się mogli się trochę powąchać. Nie zostawiamy ich samych sobie. Powrót do góry
    Trochę mnie nie było na forum, więc już się biorę do opowiadania do u Mavri.

    Wczoraj ostatecznie przeprowadziliśmy się do kawalerki. Gdy przenosiliśmy już ostatnie rzeczy Mavri nie odstępowała nas na krok - biedna chyba bała się, że ją zostawimy. W nowym mieszkaniu chyba czuje się całkiem nieźle. Ładnie je, zwiedza sobie nowe terytorium. Jeszcze tylko nie potrafi wskakiwać na szafę. Brzuszek po sterylizacji ładnie się już jej wygoił - został mały strupek, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Tak samo uszko - brak już jakiegokolwiek wycieku ropnego. Natomiast zaniepokoiło mnie coś na jej skórze. Jeszcze u rodziców (w niedzielę tydzień temu) zauważyłam, że ma jakieś strupki na prawym boku. Natomiast później długo nie mogłam ich znaleźć na skórze. Wczoraj gdy się bawiłyśmy zauważyłam taki ring ze strupków. Strupkom towarzyszy hiperpigmentacja, trochę intensywniej wypada jej tam sierść, ale nie łysieje. Macie może pomysł czym może być ten ring? Dodam, że Mavri bawi się tak jak do tej pory, normalnie je - może odrobinkę więcej, ale nie pożera wszystkiego na raz. Powrót do góry
    Pinezko a dokładnie gdzie są te strupki? może uda się zrobić zdjęcie tego w powiększeniu. Czy Mavri tam się bardziej drapie? może wylizuje? Powrót do góry
    Nie wylizuje, nie drapie. Strupki są po prawej stronie - jak ją tam dokładnie "macam" to wydaje mi się, że są na wysokości żeber. Postaram się im zrobić zdjęcie, ale nie wiem czy mi się dzisiaj uda, bo jesteśmy tylko we dwie. Jeśli mi się nie uda dzisiaj to jutro wieczorem jak przyjedzie mój narzeczony to wtedy zrobimy.

    Nie do końca - bardziej takie jajo i u Mavri są to typowe strupki. Do tego skóra w tym miejscu jest całkowicie czarna, bo w innych miejscach jest taka jaśniejsza. Niestety nie dała mi zrobić zdjęcia, ale za to przeglądałam zdjęcia w sieci grzybicy u kotów i nie trafiłam na podobne do tego co Mavri ma. Dodatkowo dowiedziałam się, że przy grzybicy występują takie łyse placki, a u niej czegoś takiego nie ma. Tak jak pisałam wcześniej - wypadanie sierści w tym miejscu jest minimalnie większe niż w innym miejscu. dnia Pią 21:03, 28 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
    cóż, poleciłbym CI znów wizytę u weta, żeby zobaczył co to jest i ewentualnie przebadał pod mikroskopem. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego a jedynie zadrapanie, czy delikatny objaw alergiczny Powrót do góry
    Sissi z głaskaniem będzie problem, bo okazuje się, że mam małego dzikiego kotka w domu zamiast mojej Mavri - bryka jak nie ona, chowa się przerażona , gdy do niej podchodzimy. Dodatkowo jest zakochana w swoim odbiciu w lustrze i w każdej możliwej sytuacji przegląda się w nim:) Powrót do góry
    Sissi ma rację, przeprowadzka tak działa na kota. Ja jak np wezmę swoje koty do rodziców gdzie jest duży dom to w szczególności Brooklyn jest tak spłoszony, że głowa boli i cały czas gdzieś po kątach siedzi i boi się wszystkich. Nie wiem jakby było teraz, bo jednak chłopakowi się mocno zmienił charakter na lepszy ale pewnie było by podobnie. Także nic się nie martw, daj jej trochę czasu a z tymi plackami to trzeba będzie odwedzić weta niestety. Powrót do góry
    Rozmawiałam z wetem - co prawda nie moim ale równie dobrym z Poznania. Mówił, że raczej grzybice można wykluczyć i żeby nie lecieć już teraz zaraz do lekarza. Na 7 marca i tak mamy wyznaczony termin kontroli po leczeniu uszka, więc jeśli do tego czasu nie zejdzie to na pewno powiem mu o tym co jest. Zauważyłam, że dzisiaj strupki są już dużo twardsze niż wcześniej - tak jak u człowieka gdy strup ma odpadać robi się już taki twardy.

    Sissi niestety nie możemy sobie pozwolić na chwilę obecną na kolejnego kota - choć ja bardzo chciałabym. Nasz portfel bardzo narusza chorowitość Mavruśki i drugiego tak chorowitego kota nie damy rady utrzymać. Dodatkowo aktualnie mamy dosyć małe mieszkanie (ok.30mkw) i myślę, że dwa byłyby nieszczęśliwe na tak małej przestrzeni. A marzy mi się wzięcie takiego biednego starszego kotka ze schroniska - takiego np niewidomego albo bez łapki...

    Dzisiaj idziemy z Mavri do Veta. Niestety do tego co polecił nam Berike trochę mamy za daleko, ale koleżanka mówiła mi, że niedaleko nas jest bardzo dobra Pani Vet, która specjalizuje się w dermatologii. Więc podejdę właśnie do niej po pracy. Wieczorem dam Wam znać co i jak z Mavruśką. dnia Pon 6:39, 03 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
    Dawno nie zdawałam raportu co do Mavruśki, więc odświeżam informacje.

    Byłyśmy u veta z tym strupem, była wykonana biopsja - brak nieprawidłowych komórek. Najprawdopodobniej jest to poiniekcyjne. Dzisiaj byłyśmy znowu na kontroli. W poczekalni całkiem sobie to rozlizała - w związku z tym ma dziurę w skórze aż do mięsa. Jeśli w poniedziałek nawet nie będzie przyschnięte czeka nas czyszczenie pod narkozą i zszywanie. Niestety do końca życia będzie już miała łysy placek.

    Mam też dobre wiadomości - przytyła 200 g <jupi> Powrót do góry
    Cieszę się że Mavri ma coraz większy apetyt i przytyła, oby już nie wylizywała ranki. Nigdy nie mów nigdy-być może ranka zarośnie futerkiem i tego życzę Mavri.Głaski dla dzielnej koteczki. Powrót do góry
    Vita, nie ma takiej możliwości aby lizała, bo chodzi w specjalnie uszytej wczoraj sukience:) Niestety jej kubraczek był wczoraj u Zochy w związku z tym, że strup się już wczoraj odrywał zrobiłam jej taki "kubraczek" z rękawa bluzki - nad szyją zszyty, żeby nie wychodziła, z dziurą na przednie łapki i sięgający jej mniej więcej do 3/4 brzuszka:D Powrót do góry
    Jej sukienka jest o tyle fajna że jak się nawet próbuje podwinąć ją sobie jak najwyżej to to miejsce jest zakryte. Natomiast to wygląda jak krater i nie ma w tym miejscu wgl skóry - więc na zdrowy chłopski rozum to analogiczna sytuacja do ludzkich poparzeń - też kiedy zostanie skóra zniszczona jest już owłosiona... Natomiast Mavrunia ma na tyle długie włoski, że nie powinno być tego widać. A nawet jeśli będzie to widoczne to i tak będzie dla mnie najśliczniejszym koteczkiem na świecie - chyba że się zdecyduję na drugiego, wtedy będzie musiała dzielić z nim to pierwsze miejsce:) Powrót do góry
    hej przede wszystkim to wysciskaj koteczke ode mnie, mam nadzieje ze oprocz tej ranki to juz wyzdrowiala. ranka moze byc faktycznie poparzeniem, kotka u mojej ciotki weszła pod auti o chciala sie połasic ale trafiłą na cos jeszcze goracego i sie poparzyla przy ogonie, nic jej nie bylo ale po paru miesiacach prawie nie bylo nic widac a rana byla duza i łysa a poza tym jak wspominałas i tak bedzie dla ciebie numerem jeden. najwazniejsze zeby sie wszystko zagoiło i nic jej nie bolało. chociaz w sumie moze by trzebabylo dojsc skąd to sie wzieło żeby sie nie powtórzyło Powrót do góry
    Tak jak pisałam kilka wiadomości wyżej - zmiana jest poiniekcyjna w związku z tym czeka nas dosyć paprzące się gojenie - razem ze strupem odeszła tkanka tłuszczowa... Powrót do góry
    jak odeszła tkanka tłuszczowa to przynajmniej kotek bedzie szczuplejszy... Żartuje nie ma pojecia jaki to jest rodzaj rany przyznaje sie bez bicia ale mam tylko nadzieje zę kotek bardzo nie cierpi chociaż z tego co przeczytałam to ma kaftanik wiec rana jest osłonieta przed ewentualnym wylizywaniem, oby sie zagoiło jak najwcześniej. Wysciskaj koteczka, do wesela sie zagoi Powrót do góry
    Jutro idziemy do Veta żeby zobaczył jak to wygląda, bo jeśli się nie goi trzeba szyć. Natomiast ja już widziałam, że rana przyschła, więc pewnie dostaniemy tylko maść do smarowania. Jeśli chodzi o jej wietrzenie, to Mavri regularnie ściąga sobie sama sukienkę - tak myślę, że jak potrafię już ją sama obierać to żadne dziecko nie będzie mi straszne:)

    Shulien - Mavri tak łobuzuje, że na pierwszy rzut oka widać, że jej nic nie boli. Jak ściąga sobie sukienkę to bierze ją do pyska i biega z nią po mieszkaniu tak długo aż jej nie złapię Tak chyba nie zachowuje się chory, biedny kotek? Powrót do góry
    Widać że sie swietnie bawi i przez ta cała sytuacje ma nową zabawke:)
    Przypomniał mi sie moj kotek jak go znalazłam to kulał i sie okazało ze ma złamana miednice wet dał mu srodku preciwbólowe i powiedzial ze tego sie nie operuje tylko sie samo zrosnie ale kotek ma nie szalec. ALE dał mu srodki przeciwbulowe i kotka dupka juz nie bolała takiego szalenstwa dawno nie widzialam... niewazne
    Marvi sie dobrze czuje, ranka sie goi a wiec wszystko jest na dobrej drodze wymiziaj kotka jak sie da złapać Powrót do góry
    Jak ją tylko biorę na ręce to wydaje z siebie takie dźwięki jak małpka, więc wymiziam ją wieczorem:) Powrót do góry
    nie wiem jak kot moze wydawac dzwieki jak malpka ale skoro moje koty gruchaja jak golebia a ddo tego smos macha ogonem jak sie ucieszy jak pies to juz wszystko jest mozliwe. A jak tam ranka Marvi goi się czy sa jakies problemy? Powrót do góry
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bolanda.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal Design by SZABLONY.maniak.pl.