Lucjan i Smos

ďťż




	Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal DAWID KOKOT PRAWNIK/DORADCA PRAWNY! remonty o dziwnych godzinach SPA w Rzeszowie [S] ALU 15' polecam 20zĹ na start-zarabiaj w necie Nowe gĹoĹniki Jajka LTC czy gra moĹźe spaliÄ laptop? obrazek symulator WIFI ODSS - C# SekstaĹma - CaĹy Film Online + Lektor PL 2014 za darmo! zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl mateurik.opx.pl	Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal Hej Wcześniej na forum prosiłam o porady odnośnie przygarnięcia drugiego kociaka. Obiecałam zdjęcia i drobną relację z postępów. Zdjęć dużo nie mam ale mam nadzieję że oddadzą urok moich urwisów. Pierwszy kotek to Lucjan jest o równo 2 tygodnie młodszy od Smosa którego przygarneliśmy później. Jako że Smos został przygarnięty z Belgijskiej organizacji zajmującej sie porzuconymi kociakami powiedzmy że ma już swoja kartoteke i postanowiliśmy mu nie zmieniać imienia. [/img] Lucjan bardzo źle znosił rozstania i nie chciał nas wypuszczać z mieszkania dlatego tez zdecydowaliśmy na przygarnięcie drugiego. Pomimo że w pewnym stopniu zostaliśmy olani i kociaki wolą zabawe ze sobą w dalszym ciagu nie opuszczają nas na krok. Za każdym razem zabawa przenosi się razem z nami co widać na załączonych zdjęciach ( jesteśmy obserwowani i pilnowani czy aby dokładnie się myjemy ) [img] [/img] Oba są czarne ale chyba bardziej się różnić od siebie nie mogą. Lucjan jest szczupły z długimi łapkami jak u modelki i strasznie dużymi uszami jak u nietoperza. Smos natomiast jest chodzącą małą puchata kulką. Okrąglutki na krótkich łapkach o sierści niesamowicie jedwabistej jakiej jeszcze nie widziałam u zadnego innego kota o dużo wygłaskałam. Jeżeli chodzi o moje obawy co do przygarniania drugiego kotka to na koniec zdjęcie ukazujące ich relacje pierwszego wieczoru [img][/img tutajpoczkategori Super, że kociaki tak szybko się zaprzyjaźniły, widać, że żyją w pełnej harmonii . Głaski dla obu kocurków. tutajpoczkategori hej, kaczki są formą żartu... kupilam na swieta chlopakowi kaczuszki do kapieli wygladala paczka na ok 20 okazalo sie ze bylo ich tam 100 i z zaskoczenia wsypalam mu je do wanny jak sie kapal. zdjecia sa z tamtego wieczoru bo oczywiscie kociaki byly niesamowicie zachwycone taka zabawą. tutajpoczkategori Jeej jakie słodziaki mordki mają jak mój Garfield tutajpoczkategori ich mina wyglądała mniej więcej tak... [img][/img tutajpoczkategori Ale slodziaki.To ostatnie zdjecie jest rewelacyjne.Ich miny sa bezcenne.Wymiziaj je mocno ode mnie. Piękne solidki. Bardzo fajne zdjęcia. Kociaste widać, że szczęśliwe i zaprzyjaźnione tutajpoczkategori Mam pytanie odnośnie moich kotków, mieszkam w Belgii gdzie w supermarketach jest tylko whiskas feliks i karma marki powiedzmy tesco tyle ze lokalnego supermarketu. Jeżeli chodzi o karmienie kota jedzeniem posiadającym więcej niź 4% miesa prawie niewykonalne. Byłam wczoraj w sklepie zoologicznym posiadajacym bardzo duży wybór morkej karmy ( sucha kupiłam perfect fit więc chyba bedzie dobra). Jedyna mokra karma posiadająca więcej mięsa miała w przypadku saszetek drobiowych 31% miesa a w innych smakach 4% z tym że normalne jedzeinie kosztuje za 12 saszetek 3-4 euro a ta kosztowała 20... Taniej wychodzi karmienie kotów mięsem... Ale słyszałam że jest to niezbyt korzystne dla kastratów. Smosik jest już wykastrowany a Lucjan czeka aż podrośnie. Poradzcie coś co powinnam zrobić. Nie stać mnie na karmę która w cale nie wydaję sie dużo lepsza a kotki raz za czas dostaną troche piersi z kurczaka czy tuńczyka. nie jest to podstawa ich diety ale chce zeby wiedziały jak smakuje mieso bo w kocim jedzeniu raczej go nie doswiadcza... ps. nie chce za bardzo odstawiać tuńczyka bo po nim kociaki wygladaja jakby im sierść olejkiem ktoś wysmarował tak się błyszczy tutajpoczkategori Najtaniej jest kupowac karmy w necie.Jest tam tez najwiekszy wybor.. W zoplus,w Niemczech dostawa juz od zamowienia za 19 euro,jest gratis. Dla zapracowanych rodziców bądz też osób chcacych mieć chwilę dla siebie polecam bajki dla naszych milusińskich ale tylko dla osób posiadających solidna mocowanie telewizora: mozliwa również wersja z rybkami tutajpoczkategori Wet mi raz powiedział ze w czasach kiedy palono czarownice na stosach czarne koty byly uwazane za narzedzia szatana i je rowniez poddawano " oczyszczajacej mocy ognia" przez co duzo czarnych kotów zgineło a z nimi geny czarnego umaszczenia dlatego tez samo spotkanie czarnego kota obecnie powinno sie uwazac za cos przynoszacego szczescie ja mam w domu podwójnego bonusa tutajpoczkategori Slodziaki,te twoje kotki.Duzo glaskow dla nich. Kotki śliczne czarnuchy. Co do karmy, to jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby w sklepie zoologicznym nie było lepszej karmy. Rozumiem, ze nie ma w tesco itp. ale w zoologicznym powinna być. Tak czy siak najtaniej jest w internecie. ja zamawiam w zooplus i masz też w Belgii ten sklep. Poszukaj puszek Animonda Carny. Najlepiej 400g, bo wychodzą najtaniej, a przy dwóch kotach u mnie starczała taka puszka na dwa posiłki. W Zooplusie możesz zamówić różne smaki i wypróbowac, które najbardziej odpowiadają twoim kociastym. Animonda Carny to bardzo dobra karma. Nawet w kuwecie widac efekty A koty są najedzone na długo, bo tam nie ma jakichś oszukanych zapełniaczy. Tu masz link http://www.zooplus.be/shop/chats/boites_sachets_barquettes_chat/animonda_boites_chat/offre_essai_animonda_chat/170995 tutajpoczkategori Jezeli chodzi o belgie to tu malo co jest, ma kolo siebie 3 duze supermarkety i musze odwiedzic wszystkie bo w jednym nie da sie zrobic pelnych zakupów jedyne czego maja duzy wybor to wino sery i piwa. w supermarketach jest whiskas feliks gourmet(nie wiem jak to sie pisze) i produkt supermarketu. w zoologicznym byly jeszcze 3 inne rodzaje karmy. sama sie załamałam bo naprawde liczylam na cos więcej. ja sobie zamówie przez internet własnie ta wpomniana karme bo mi najbardziej odpowiada ale reszta belgijskich kotow jest skazana na mcdonalda Mam takie drobne pytanie odnosnie kłaczkow. kupiłam kociakom trawe dla kotów ale zupelnie ja zignorowały. jedyne co zaczeły obgryzac to szczypiorek jak sobie do kanapek kupiłam. po przeczytanie forum został on zlikwidowany nastepnego dnia, Lucek troche odchorowal ale w sumie nic mu sie nie stało na szczescie. Martwie sie troche o siersc która zjadaja jak sie myja. kupiłam im temtations hairballs ale nie wiem ile im tego dawac czy starczy kilka? bosmosik to i moze kilka zje ale Lucek to je uwielbia i pochlonie ile jest i sie do szafek włamuje jak wie ze tam sa. Moze macie jakies inne pomysły co mogłabym zrobic? Tylko tak wspomnie ze o ile koty sa u mnie rozpieszczane i nie maja powodów do narzekania to wszelakie rosliny szybko koncza swój zywot... tutajpoczkategori Na rosliny trzeba uwazac,bo wiele z nich jest trujaca dla kotow,jak np.wspomniany przez ciebie szczypiorek,ale to juz wiesz. Kup kotkom paste na klaczki,w sklepie zoologicznym lub internetowym. Wymiziaj koteczki ode mnie. mizianie przekazane w sumie to wszyscy z forum mogli by do mnie przyjechac i miziac kotki na zmiane bo sa nienasycone... Gdyby nie Smos Lucjan by nas na krok nie odstępował. Nie moge sie przytulić do chłopaka bo zaraz Lucek po nas skacze "mnie tu sie w tym domu mizia!!" i głaskać a jak ręka się zmęczy to wsuwa główke w dłoń bo mu mało i dlaczego człowieki przestały? Smosik na początku uciekał, teraz też jak się za szybko ruszymy ale na szczęście się nauczył że jak podejdzie to będzie to miało przyjemny efekt i tez zaczyna sam przychodzić Motto moich kotów: miziznia nigdy za wiele:) tutajpoczkategori Tylko sie cieszyc,ze tak lubia miziac. Hej mam pytanie odnosnie zachowania kotkow. Moje maluchy dzisiaj rano załatwiły się oba w tym samym czasie w domu na podłoge. Zazwyczaj robiły to do kuwety i nie była ona przepełniona ani nic nie wskazywało ze niemogły byb sie tam załatwic spotkaliscie sie z czyms takim? tutajpoczkategori same ja przesuwaja jak biegaja i w nia uderza a zwirek jest taki sam... tutajpoczkategori na wszelki wypadek wyrzucilam caly zwirek umyłam ja i nasypalam swiezego i juz sie tam zalatwiaja ale sie martwie ze sie to znowu zdarzy tutajpoczkategori chlopak z kartonow zrobil im taki niby domek i tam sie zalatwily. musielismy wyrzucic bo karton wchłonął i by smierdziało wiec nawet nie ma miejsca zbrodni a co do pytan to to sa moje pierwsze kotki ktore samodzielnie wychowuje od malego i zastanawia mnie taka jedna kwestia jak kotki dorastaja powiedzmy kolo 2-3 miesiac wychodza z fazy kuchatych kulek i sa bardziej smukłe to czasami albo zawsze zwisa im troszke skóra na brzuszku taki obwisły faldzik. czy to zniknie jak urosna? a moze cos jest nie tak? na poczatku myslałam ze to normalne i ze sie "wchłonie" ale kotki maja juz 4 miesiace i to sie dalej utrzymuje zarowno u Lucka o którym można smiało powiedziec ze jest atleta bo same mięśnie i u Smosa ktory ma diete bo wet twierdzi ze troszku utyty ale kastracik jedzacy miesko... no ale co z tym brzuszkiem? normalne ? Powrót do góry w sumie na róznych wątkach rozpisuje sie o kilku kotach pisząć"moj kot/ kotka" moze jednak wyjasnie o co chodzi kotki mam obecnie dwa Lucjana i Smosa wczesniej jak mieszkałam jeszcze z rodzicami w przerwach pomiędzy praca zagranicą przygarnełam tez dwa kotki które obecnie sa rozpieszczne do przesady przez moich rodziców a jeszcze wczesniej miałam kotkę. Tak w skrócie o moich kociakach: nie pamietam ile mialam lat ale powyzej 10 lecz niedużo u mojej babci były kociaki. nie pierwszy i nie ostatni raz ale udało mi sie w koncu namówić mamę na kociaka, babcia jeszcze dodała że kotka która bierzemy nie sprawi problemu bo bardzo spokojna cały czas śpi ( młody kotek? ciekawe..) pierwszej nocy zwymiotowała robakami a la dzdzownice o nie przesadzajac długosci conajmniej 8 cm!! i tak sie zaczeło... nastepnego dnia u weterynarza sie okazalo ze 3/4 żoładka jeszt zjedzone przez robaki i kolejnej nocy kot y nie przetrzymał. 8 zastrzyków na start i do jedzenia siemie lniane. kotek wydobrzał ale do konca zycia jadł tylko gotowana rybę albo gotowana wątróbkę z odrobina soli kotek został nazwany Sylwestrem w momencie gdy ciaża była widoczna została Sylwia. 4 razy mieliśmy kociaki wszystkie zostały oddane do domów zjanomych zeby bylo wiadomo ze sa wpewnym miejscu potem rodzice sie zdecydowali na sterylizacje. po 9 latach kotce wysiadły nerki, liczne dializy nie pomogły i po 5 dniach kiedy nie była w stanie już jeść zdechła mamie dosłownie na rekach oto moja Sylwia: kiedy wrocilam pewnego razy z kolejnego kontraktu okazało się własnie że kotka zdechła. wrociłam na studia i ok 2 miesiace potem idac na zajecia zobaczylam malego ślicznego kotka. oczywiscie nie moac sie powstrzymac go poglaskalam on pobigł za mna i tyle mnie na zajeciach widzieli. jak chcialam oddac zgube wlascicielowi okazalo sie ze kotek jest bezdomny i jakas rosjanka w niego rzycala kamieniami bo jej kielbase ukradl- mi sie 2 razy bezdomy kotek nie powtarza- po trzech dniach w akademiku kotek był w domu. rodzice co prawda sie wzbraniali ale tylko kilak godzin tT postanowił nazwac kota Bolek ale mam usilnie przemianowała go na Fifusia... ok 2 tala pozniej na nasz taraz podczas srogiej zimy zawital maly dziki kotek zaczelam mu dawac cieple mleko (wiem wiem) ale to zawsze bardziej tłuste na zimno i troche suchej karmy co nie bylo dobrym pomyslem bo byla kolejka kotow z sasiedztwa po tygodznie podchodów kot podstepem zostal zlapany i osadzony w pustym pokoju z kuweta i jedzeniem. przed ewentualnym przygarnieciem rodzice kazali mi sie przejsc po sasiadch zeby nie bylo ze komus kota kradniemy... okazalo sie ze moja sasiadka jest glupsza niz myslalam bo ma kotke ale ze kotce sie male urodzily to to juz nie sa jej koty i nie poczuwa sie zeby je karmic czy przy minus 13 do domu wpuscic... w dzien przygarniecia leciał film madagaskar i znowu moja mam nazwała kota Julian bo podobny tak wygladal w momencie dokarmiania jak juz bylo cieplej po kilku walkach z domownikiem od ktorego rożnił go tylko nos a tak to sie nie do rozróżnienia, nie widac nosa to nie wiadomo ktory to jest. teraz sie toleruja. milosci i miziania nie ma ale spia w jednym łózku nie bija sie jest koegzystenca. niestey moi rodzice kochaja kotki i kotki robia z nimi co chca wiec mleko pija nie wode bo zdechna z pragnienia ale jak nie ma mleka niczego sie innego nie napija a i mleko musi byc cieple z mikrofali- czlowieki sa wyszkolone jak to robic. w weekendy rano surowe jejeczko, wieczorami plasterek szynki na zawolanie itp... pelna tresura ludzi ale kto sie sprzeciwi takim oczkom niestety Julek przez to ze byl bezdomny nawet po kilku latach zjada wszystko co mu sie da bo sie boi ze mu znowy kiedys bedzie brakowalo i wyglada jak czołg a byl małym słodziakiem kiedys Julek znikał rano, jakby sie paliło musial wyjsc, okazalo sie ze starszy pan- sasiad codziennie rano chodzil do sklepu na zakupy i raz tat usłyszal cos takiego - chodz julianku zanim Ela wstanie ( zona sasiada) dam ci śmietanki - no to ja sie nie dziwie ze był stałym gosciem ogolnie byly z nim przejscia bo kulał jak go zlapalismy okazalo sie ze ma złamana miednice- wszystko sie zrosło z tym ze kotek nie wyskoczy wyzej niz na krzesło. i tak juz za duzo przeczytalam jak ktos to przeczyta to gratuluje a przez te koty anegdot o nich mam do konca zycia dnia Wto 1:22, 28 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry przeczytałem z wielkim zainteresowaniem, Powrót do góry sorki za literowki ale Lucjan to straszny zazdrośnik i nawet na kompie nie pozwala nic zrobić bo trzeba go miziać. przynajmniej tym razem nie zmienił żadnych funkcji przeglądarki... Powrót do góry sorki za literowki ale Lucjan to straszny zazdrośnik i nawet na kompie nie pozwala nic zrobić bo trzeba go miziać. przynajmniej tym razem nie zmienił żadnych funkcji przeglądarki... wiem coś na ten temat Powrót do góry zaczelam dostrzegac regułe... im dluzej mnie nie ma w domu tym wiekszy bajzel mam po powrocie. dzisiaj byla kumulacja; przewrocone krzeslo, rozwlone smieci zbita szklanka ( na szczescie bez urazow) przewrocony podajnik na wode, pozrzucane rzeczy z polek... wymieniac moge bez konca...ale pracowac trzeba a wlasnie teraz z prcy wrocilam... Powrót do góry dzisiaj jak co dzien przygotowalam obiad, wszystko ładnie ulozylam na stole i poszlam powiedziec chłopakowi ze " podano do stołu" nie bylo mnie moze 20 sekund... czy fasolka szparagowa szkodzi kotom? ewidentnie zasmakowała... co ciekawe olały kotleta Powrót do góry fasolka szparagowa kotom na pewno nie zaszkodzi a to lasuchy moja poprzednia kotka bardzo lubila gotowana rybe zgnieciona wlasnie z fasolka szparagowa, marchewka, pietruszka i odrobina rozgotowanego ryzu Powrót do góry zastanawiam sie co jeszcze innego mi beda wyjadac.. narazie Smos dobiera sie do oliwek... Powrót do góry narazie Smos dobiera sie do oliwek... to masz prawie pewne, ze je polubi - moja obecna nie przepada, poprzednia jak poczula zapach, zwlaszcza tych nadziewanych anchois to byl taniec pingwina na szkle - nic to, ze potem wody w kranie i kubeczku zaczynalo kotu brakowac bo to przeciez slone jak diabli - nie odpuscila. Powrót do góry kurcze sama bym takie zjadla, a z kotkiem sie zawsze chetnie podziele:) kupiłam dzisiaj dużo miesa musze je poporcjowac i zamrozic - szykuje sie dzien dziecka dla moich kociakow. siedza przy desce do krojenia i nic nie rusza tylko jak cos im pod pyszczek dam tzn ze dla nich, miesa nie rusza, wiedza ze tego im nie wolno ale jak sie odwroce na chwile to deska wylizana i mina pt ale to nie byl kotlet, kotleta nie ruszylismy Powrót do góry mojej porcyjka sie rozmrozila - zje jak ja znam dopiero w nocy Powrót do góry musze coraz bardziej pilnowac kotków, ostatnio Lucjan uwielbia pic wode z wanny. Ale nie czysta z kranu tylko podczas kapieli gdzie jest tona płynu do kąpieli zeby się piana zrobila....pomijając że samą pianę tez lubi... Powrót do góry Oj Shullen,rozwolnienie murowane.Nie pozwul,bo kot sie zatruje. wiem wiem pilnuje głupka, nawet mu zwykljej nie pozwalam pic bo sie nie nadaj tylko filtrowana dostaje. Powrót do góry na jakiś czas bede miała spokój z Luckiem, chciał dzis znowu napić się wody z wanny i wpadł, cały mokry. niestety łazienka była otwarta wiec całe mieszkanie mi tonęło ale narazie trzyma się od wanny z daleka. Powiedzcie czy jest jakiś kalkulator prawidłowej wagi kota? Lucek jest szczupłym kotem ale zastanawiam się czy nie za bardzo, mozna u niego spokojnie wyczuć mięśnie, żebra na szczęście nie, ale mało je, sazwyczaj poje chwilkę i jego porcję kończy Smos. Chyba ze są to smakołyki w postaci mięsa itp. Nie wiem ile suchej karmy je bo jest wystawiona cały czas i nie jestem w stanie tego kontrolować. najdziwiniejsze jest to że Smos który jest puchata kulka i ma leciutką nadwage wg weta waży ok 300 gram mniej niż Lucjan. a to Lucek wygladada na wygłodzonego. da sie to jakoś policzyc czy po prosty to będzie taka chudzina? Powrót do góry ok dziekuje bardzo. Lucjan nie zagładza się po prostu wszystko spala szaleniec, wg postury jest ideałem. Powrót do góry mam lodowke do wymiany... drzwiczki srednio trzymaja, jak sie ja docisnie to jest szczelna ale nie sa na tyle mocne zeby ich koty nie otworzyly jak sie okazuje. musze zastawiac blat kolo dodowki zeby mi sie tam koty nie dostały bo rano jak wstaje to lodowka na osciez otwarta i sie rozmraza..... poza tym malenstwa maja nwa zabawe mianowicie rozpedzaja sie i wskakuja na firankę i jada na niej po karniszu jak na hustawce, rewelacyjna zabawa ostatnio rowniez odkrylam ze nie mam juz w domu bezpiecznej polki, miałam jedna wysoko, zeby sobie tam swieczke postawic itp. ale zauwazylam ze Lucjam ma przypalonego wąsa więc jakoś tam sie musiał dostac... całe zycie miałam koty ale najwyrazniej niegdy nie przestana mnie zaskakiwac ps. ostatno znajoma mi powiedziala ze dobrze ze wyjechalam to nie bede wszystkim kotow wciskac.... ale nie!! moj tata przejał moje obowiazki, znalazł małego kociaka przy zakładach i postanowił sprezentowac go swojemu tatcie zeby ten sie nie nudził bo pare miesiecy temu zdechła 15 letnia kotka dziadkom. maluch odżył i ma istne adhd, choinka poszła w 3 dzien, mieszkanie zdemolowane ale dziadek z babacia bardzo szczesliwi:D jeszcze tylko fotka malucha Powrót do góry mam małego gorylka Powrót do góry nie ale posądzaja o smarowanie oliwka dla dzieci zauważyłam że po tuńczyku się tak ładnie prezentują Powrót do góry dzieki przydadza sie bo własnie zostałam pogryziona za to ze zajmuje sie jakimis pierdolami a nie glaskaniem kotow Powrót do góry nie mam zadnych romantycznych zdjec moich kociakow zwlaszcze ze 2 chlopcow, zazwyczaj mozna je spotkac w takiej postaci albo w takiej ewentualnie na konkus nadaje sie zdjecie kota taty " ja jestem twoja walentynka. Nie ma grania. Mna sie zajmuj!!!" dnia Pon 20:00, 10 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry Fifuś ....Mama go przechrzciła bo był Bolek. ciezko mi sie pisze poniewaz Smos przez pol godziny mnie udeptywal, chodzil po kompie i nosił kabel hdmi.... bede pozniej bo musze kotu puscic filmiki z ptaszkami na tv. i niech mi ktos powie ze koty nie sa inteligetne... Powrót do góry hej mam taka zagwostkę. mianowicie za jakis czas wybieram sie na urlop do polski na tydzien i raczej nie bede miala z kim zostawic kociakow. zastanawiam sie czy nie zabrac ich ze soba. bede jechala samoochodem ale to jest ok 1500 km wiec jak nic 12h jazdy. gdyby to bylo 4 to ok ale jak przez 12 h je utrzymac w spokoju. albo wezme jakies leki od weta zeby mi spaly ale tez kuweta itp w kontwnwrach mi nie wysiedza i beda sie strasznie wydzierac wiec moze szelki i smycz zeby kierowcy nie przeszkadzaly itp macie jakies pomysly doswiadczenia rady ? cokolwiek?... Powrót do góry pojeedziemy fiesta. wiem ze duzo bezpieczniej bedzie jak beda w klatkach ale przez conajmniej 10 godzin to bedzie dla nich straszna meczarnia poza tym nigdy nie byly zamykane chyba ze na 10 min ale to za kare wiec moga to zle odebrac. myslalam ze ubiore je w szelki i smycz przymocuje do zaglowkow zeby mogly sobie po tylnim siedzeniu raz za czas chodzic jak nie beda mogly w klatkach wytrzymac czy spac albo obserwowac na polce tej nad bagarznikiem. i jest jeszcze kwesta kuwety.... nie sa przyzwyczajone zalatwiac sie na zewnatrz bo nigdy nie wychodzily wiec wyprowadzanie ich na smyczy na postojach zeby sie zalatwily raczej nie spelni swojej roli bo beda wolaly pozwiedzac niz sie zalatwic zwlaszcz ze beda zestresowane. myslalam o tym zeby dac do bagaznika kuwete i zlozyc jeden fotel zeby mialy do niej dostep z tylniego siedzenia ale tylko zeby mogly wejsc do kuwety w zadnym wypadku do bagaznika bo bardziej przychamuje i cos je moze zgniesc.... najbardziej mnie martwi ten dlugi czas podrozy... Powrót do góry nie jest to glupi pomysl ale jak kupie klatke zeby weszla do auta to jak wstawie tam kuwete to koty nie wejda a poza tym nie planuje ich tak czesto wozic wiec jest to zbyteczny wydatek zwlaszcza ze nie mam w mieszkaniu potem na nia miejsca na balkon nie dam bo remont a piwnicy nie posiadam wiec potem nie bylo by co z nia zrobic.... Powrót do góry koty podrozowaly po ok 30-45 min jak je zabieralismy do domu ale w kocyku na kolanach i kazdy przyjechal w innym terminie wiec osobno... po 15 min spały... Powrót do góry bede jechala z chlopakiem on bedzie prowadzil ja bede sie kociakami zajmowac. mamy zamiar zrobic jazde probna jak sie beda w ogole w aucie zachowywac bo nad jednym to zapanuje ale 2 szalencow to nie lada wyzwanie Powrót do góry Firana i sieci z przodu zaburzyłyby prowadzenie pojazdu przez kierowcę, nie zapomnij o tym. Powrót do góry zobacze bo sobie przypomnialam ze ja przeciez musze kociakom paszporty porobic a nie wiem ile sie czeka na wydanie Powrót do góry hej troche mnie nie było i postanowiłam że zdam relacje z postępów w demolowaniu mieszkania Nie jest tak źle ale musiałam dokupić parę rzeczy do kuchni ponieważ moje maleństwa odkryły że spanie w miskach jest bardzo fajne żadna z misek nie przetrwała walk o to kto będzie w niej spał... dodatkowo moje maleństwa odkryły jak sie otwiera szafę ( mam drzwi przesuwane które lekko chodzą) i często musze zbierac ubrani z podłogi bo mam ich za dużo i kociaki mają za mało miejsca oprócz tego maluchy zaliczyły pierwszy spacer na smyczy oczywiście bo psyi budowa gdzie często sie tłuka i mogły by sie wystraszyć i uciec... Smosik był zestresowany ale dzielnie trzymał się Lucka i zwiedzał okoliczne krzaki. Lucjan natomiast nic sobie nie robił z nowego otoczenia dziwnych hałasów i biegał probując odkryć jak najwięcej jak nieustraszony zdobywca czy coś jeszcze? hmm Moje kotki niestety w dalszym ciagu są cichutkie jak chodzą (chyba że galopują jak małe koniki to w tedy je słychać) praktycznie nie możliwością jest je usłyszeć dlatego musze strasznie uważać bo ostatnio cudem coś czarnego mi migneło i to ocaliło kota przed zamknięciem go w lodówce gdzie wskoczył nie wiem kiedy kociaki rosną i przybierają na wadze co jest odczuwane ponieważ uwielbiaja spać na kimś, najczęściej jestem to ja... ulubione miejsce... przepona. Lucjan juz dobił prawie do 4 kilo więc w poniedziałek ide się umówić do weta na kastrację (chyab się nie ucieszy...) Co ciekawe maluchy w tym miesiącu będą miały 6 miesięcy a Smos dalej ma futerko jak malutki kociaczek, sam puszek natomiast Lucjan ma siersć krótszą i sie czuje czasami jak bym głaskała dobermana, niesamowite krzyżówki mi się trafiły a na koniec zdjęcie kolumba odkrywcy nowych terenów Powrót do góry hej, jaki jest najodpowiedniejszy wiek zeby wykastrowac kotka? Lucjan jest z 20 września ma prawie 4.5 kilo i próbował zgwałcić misia więc moj chłopak chce go wykastrować bo już chyba najwyższa pora. ps. Lucjan nie jest spaślakiem jest ciężki strasznie ale nie ma na sobie grama tłuszczu można sie na nim uczyć anatomii kociej tak mu każdy mięsień czuć kilka fotek na potwierdzenie software screenshot photos upload ps. kiedys opowiadałam o kotku ktorego moj tata znalazł a dziadkowie przygarneli, było to niesamowite maleństwo znalezione w wigilię i miało max 2 miesiace no moze 3 ale nie wiecej. kotek ma ad/hd. myślałam ze dziadkowie przesadzaja ale kuzynka przesłała mi filmik, kotek nie chodzi on biegnie w szaleńczym tempie, to jest jego sposob przemieszczania, kazdy kot jest specjalny na swój sposób co ciekawe kotek poszedł pod noz bo dziadkowie sie nie beda w przyszlosci malymi kotkami zajmowac wiec kotka została wysterylizowana i podczas zabiegu sie okazalo ze ta malutka koteczka jest w ciazy!! na szczescie wyladowała u weta który usunął płody bo kotkja była tak mała i młoda że mogła by tego nie przeżyc. taka ot ciekawostka. kotka czuje sie dobrze jest na lekach odczulajacych bo jest małym szaleńcem który bawi sie z osami i któras go urzadliła. całą rodzine mam szczególną i nawet koty psychopaci nam sie trafiaja dnia Nie 3:02, 16 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy Powrót do góry dzień po tym jak napisałąm ten post już zaczęło z kuwety smierdzieć tak jak kiedy kocur oznaczy teren wiec mysle ze powoli zbliza sie ten czas... zobacze sie z wetem niech mu tam sie przyjzy i zobaczymy bo najpierw mial byc luty-marzec a potem wet powiedzial kwiecien maj ale i tak musze to dograc z grafikiem w pracy zeby znimtroche posiedziec po zabiegu ale mam tez inne pytanie bo moje malenstwa badz tez jedn z nich nie wiem ma nieciekawe hobby mianowicie zalewaja mi kuchnie woda z miski najpierw mialy dozownik na wode taki wiekszy zeby tej wody im nigdy nie braklo ale to jest lekkie i plastikowe wiec jak szlały i przez przypadek wpadły w miske to cala kuchnia pływał poza tym nie leje im juz duzo wody bo sezon grzewczy sie skonczyl a poza tym wole zeby mily świeża wode poza tym przez piciem wsadaja łapkę do miski, nie wiem czy sprawdzaja poziom wody ile jej jest czy o co im chodzi? poza tym wysuwały ta miske na srodek kuchni jakby im przeszkadzała albo byla to jakas zabawa. teraz maja duza miske porcelanowa ktorej juz nie przesuną ale ostatnio zobaczylam jak lucek siedzi i wpatruje sie w wode po czym wsadza do niej lapke jakby tam cos probowal złapac pomijajac fakt ze czasami pija wode poprzezmoczenie łapki i jej wylizywanie. nie ma pojecia jak moej koty nakłonic do normalnego picia wody a nie traktowani miski jak park rozrywki... nie wiem co zrobic ktos z was spotkał sie z czyms takim? Powrót do góry ciekawe rozwiazania moja kuzynka trzyma szlanke z woda w wannie ale moje nie lubia do wanny wchodzic o ile lucek tam wejdzie to Smos nigdy bo pierdołka sie wykąpała przez przypadek... wiec nie ma szans zwłaszcza ze zazwyczaj zamykamy drzwi za soba wiecnie chce im przez przypadek odciac dostepu do wody. mam teraz porcelanowa ciezka miske na wode i jej nie sa juz w stanie przesunac ale dalejwszadzaja łapki do srodka i z tym nie wiem co mam zrobic w sumie to mam plytki w kuchni wiec im to nie zaszkodzi ale nie lubie niespodzianek w postaci mokrych skarpetek Powrót do góry kociaki przy nowej miesce juz nie rozlewaja wody wiec mam problem z glowy:) sa małe słodkie i kochane. Lucjam otwiera sobie szyflady i wyciaga rozne rzeczy ktore można wykorzystać do zabawy... zastanawiam sie czy nie pokleic szuflad z boku tasma bo jak sie otworzy wszystkie 3 szuflady to sie cala komoda przewraca zwlaszcza jak bydle wejdzie do srodka i sie martwie zeby sobie wariaty krzywdy nie zrobiły a tak to spokój i harmonia. Są słodkie kochane i niesamowite peszczochy wystarczy ze ktoś usiadzie na kanapie tu misi głaskać oby dwa bo są o siebie troszke zazdrosne i poniżej zdjęcie jak wyglada moj chłopak który próbuje pograc sobie na konsoli... image hosting oczywiscie mało go widac ale kociaki musza być przytulone co nie zawsze jest do konca wygodne ale takim słodziakom sie nie odmawia Powrót do góry pozaklejałam taśmą więc nie mogą otworzyc bo co z tego ze przymocuje jak tam sa rzeczy ktore im moga zaszkodzic to lepiej zeby w ogole sie tam nie dostały... ps ktos kiedys powiedział ze koty nie lubia słodkiego... ciekawa jestem kto bo Smos postanowił zamieszkać w cukierniczce a jak kupiłam faworki to wykradały z pudełka bo tak m smakowały Powrót do góry az za dobrze, jak nie jeden to drugi na kolana do miziania, a nie daj boze nie ma tatusia to oba do mnie bo zazdrosniki i jak ja to sobie wyobrazam ze bede ktoregos faworyzowac, pisze jedną reka bo musze głaskac Lucka a Smos mi skacze po komputerze bo sie nim nie zajmuje. gdyby mogły mowić to by sie cały czas skarżyły ze sa zaniedbywane bo jak ja śmiem robić cos co nie jest zwiazane z ich mizianiem... Tragedia. Powrót do góry to sie da? Smos jest już wykastrowany ale jest strasznie strachliwy i teraz do mnie tylko przychodzi ale jak ja go chce zabrac to ucieka natomiast Lucek uwielbia gosci i niczego sie nie boi... Powrót do góry hej, problem wyjazdu i ewentualnego zabierania kotów mi sie sam rozwiazał... po pierwsze niemam czym jechac... w styczniu zamowilismy auto w salonie i mialo byc do odbioru w niedziele, dwa dni temu sie dowiedzielismy z chlopakiem ze od 3 tygodni salon jest bankrutem i ford musi sie dogadac z komornikiem ale nic nie wiedza wiec nie wiem czy doataniemu auto pozniej czy anuluja umowe i znowu czekac kilka miesiecy... ale jezeli uda nam sie pojechac to kolezanka z pracy jak uslyszala czy sie moze zajac kotkami to tak sie ucieszyla ze bedzie zabawa z kotkami ze nie mialam watpliwosci ze to ona. dogadalam sie z nia jezeli chodzi o stawke za godzine bo mam mnie tydzien nie byc nie bede prosila znalomych zeby mi za darmmo siedzieli w domu bo i kolega mogl to zrobiz ale to by bylo max godzina dziennnie a moje koty to takie teskniace pieszczochy ze nic bym nie miala z urlopu tylko bym sie martwiła a tak to ona posiedzi ok 4 h dziennnie wiec powinno byc lepiej zwłaszcza ze uwielbia koty Powrót do góry nie ma sie z czego cieszyc bo auto mialo byc w niedziele a ja koncze prace po 12 czasami i nie ma jak wrocic do domu gdzie mam 20 km ale nie ma o tej poze komunikacji i szef zaraz mi przestanie isc na reke i bede musiala takksowkami jezdzic gdzyby auto bylo kupione to by je musieli mi dac bo jest wyprodukowane a twraz pewnie kolejne 2 miesiace na nastepne ale coz to nie stest forim o autach a ja musze leciec bo kot chlopakowi do wanny wpadl i trzeba powycierac bo mi caly dom zaleje Powrót do góry mam samodzielne koty i jak gdzies wyjade moge je zostawic same na tydzien nic im sie nie stanie musze tylko nalac wody do wanny i Lucjan sobie poradzi, Smos sie jeszcze boi ale raczej tez sie przezuci na nowy sposób picia, a kociaki dostaja mokra karme w saszetkach ale nie cala na raz bo zostaje i sie marmuje wiec reszte zostawiałam rozpoczete na lodowce bo i tak za kilka godzin im dam... juz nie musze jak mnie nie ma w domu same wchodza na lodówke i sie czestuja musze tylko potem posprzatac porozrywana saszetkę. Mam samodzielne i samowystarczalne kociaki.... Powrót do góry Hej mam problem z kociakiem. Ma jakąś czarną wydzielinę w uszkach bez przerwy się drapie i widać ze mu to przeszkadza kiedyś mi wet poradzil żeby to czyścić patyczkami do uszu moczonymi w oliwie ale ma tego straszni dużo. Oprócz tego ma caly czas obwisniety brzusznej tak jak u maluch kotków ale on juz jest na to za stary luckowi juz zniknelo ale smosikowi dalej ten brzusznej wisi i przeszkadza a dokładnie to dwa cycuszki nawet s nabrzmiale tak jak u karmiące kotki boje ie ze to przez wykastrowanie jak mial 3miesiace. dodatkowo jakby tego bylo malo to strasznie glosno oddycha i ma jakby zasmarkany nosek co prawda dostalam antybiotyk ale nie pomaga a nie chce żeby misie maluch udusil. Powrót do góry A wierzb bierze się sam z siebie bo kotki nie wychodzą a na ostatnim badaniu wet powiedział ze jest ok co do oddechu mam antybiotyk ale nie wydaje mi się żeby pomagali. Brzuszkiem tez twierdzil ze jest ok ale w środę IDE wykastrowac Lucjana to smosika tez oberży i dam znać co powie wet Powrót do góry Wlasnie wracam od weta, Lucek czeka na obcięcie jajek i czipa a smos ma pasożyty w uszkach takie jak male pająki, wet mówi malo po angielsku a ja nie znam francuskiego wiec nie wiem co to jest ale dotaam receptę na antybiotyk w kropekach wiec będziemy walczyć a co do brzuszka to am grubego kotka... teraz tylko żeby się Lucek nie zarazil Powrót do góry W poniedzialek dzwonilam do weta bo smierdzi z kuwety i Lucek gwalcil smosa. Lucek wlasnie jest u weta odbieram go wieczorem Powrót do góry zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl bolanda.keep.pl ďťż

Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal Design by SZABLONY.maniak.pl.

Darmowy hosting zapewnia PRV.PL

Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal