ďťż
Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal
Dwie malutkie kotki z Łodzi szukają domu
Dziwne objawy u kotki - trzęsienie głową
Kotki z tenisa :) -kolejne zdjęcia-mama
test osobowości i preferencji, jaką dacie mu ocenę?
ZIELONY NALOT na języku kotki
Nieprzyjemny zapach z pyszczka kotki
pierwsza ruja u kotki-objawy
Dwie kotki szukają domu
Jaką odżywkę do rzęs i brwi wybrać
Skompletowanie Kompa - Jaką płytę głowną?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ps3forme.xlx.pl

  • Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal

    Witam serdecznie Powiedzcie, która metoda sterylizacji dla kotki jest lepsza? Czy sterylizacja polegająca na cieciu brzucha, czy ta nowa poprzez małe nacięcie z boku ? Moja koleżanka dziś sterylizowała swoją kotkę i mówiła mi,że weterynarz sterylizował ją poprzez nacięcie na udzie czy gdzieś w tej okolicy, w każdym razie z boku. Pierwszy raz słyszę o tej metodzie. Podobno kotka ma bardzo małe nacięcie i że przy tej metodzie rana szybciej się goi. Ja swoją kotkę też zamierzam w najbliższym czasie , na wiosnę poddać zabiegowi sterylizacji i zastanawiam się którą metode wybrać? Chcę wybrać tą która będzie najlepsza dla kotki. I jeszcze jedno pytanie: czy kotkę lepiej sterylizować po pierwszej rui czy można przed, tzn. nie czekając na rujkę. Mój weterynarz mówi,że po pierwszej rujce, a znajomej kotka była wysterylizowana przed dostaniem rui? Dodam, że moja kotka ma 7 miesięcy, jeszcze rui nie miała. tutajpoczkategori


    na udzie? ciekawe jak miałby wyciągnąć narząd moja kotka miała malutkie ok 1,5 cm nacięcie na brzuszku bezszwowe, które zagoiło się w mgnieniu oka. Poza tym na drugi dzień kotka praktycznie nie czuła żadnego dyskomfortu z powodu zabiegu. Jeśli mam do wyboru kilka metod zawsze wato wybrać tą najmniej inwazyjną choćby miała kosztować więcej, choć nie sądzę. tutajpoczkategori
    Nie wiem dokładnie czy na udzie, bo mówiła mi to koleżnaka przez telefon ,że gdzieś z boku tak w okolicy uda, może dalej, ale z boku. Ja pierwszy raz słysze o tej metodzie, ona zresztą też dzisiaj się o niej dowiedziała. Ja chcę właśnie wybrać najlepszą dla kotki. Taką metodę, by niosła jak najmniej za sobą powikłan, szybko się goiła rana itp. Dlatego się pytam, jak u Was to wyglądało.
    A koszt tej bocznej sterylizacji jest większy, ale nie duzo bo kosztuje 200zł, a taka z cięciem na brzuchu 150zł. Róznica az taka wielka nie jest, ale ważne która metoda lepsza. dnia Czw 0:07, 16 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz tutajpoczkategori
    Sywiiia oczywiscie,ze najlepsza metoda to ta ktora jest jak najmniej inwazyjna.Czyli metoda laparoskopowa,przy tej metodzie jest bardzo male naciecie,a rekonwalestencja blyskawiczna.


    Wybierz doświadczonego lekarza ze specjalizacją chirurga, nawet jakby lecznica była dalej od miejsca zamieszkania. Małe nacięcie z boku to metoda laparoskopowa. tutajpoczkategori
    Rozumiem, że najlepsza jest metoda najmniej inwazyjna, czyli ta laparoskopowa, ale chodzi mi o to czy jest ona skuteczna, bo czytałam,że przy tej metodzie sterylizacja nie jest pełna, że tylko usuwa się jajniki a nie macicę, i że pomimo sterylizacji, przy tej własnie metodzie, istnieje ryzyko wystąpienia ropomacicy. No i nadal sie zastanawiam nad tym kiedy ją wysterylizować? Czy przed pierwsza rujką, czy po? Ona ma teraz 7 misięcy. tutajpoczkategori
    Wysterylizuj po pierwszej rujce, pamiętaj jak kotka ma rujkę nie wolno sterylizować trzeba poczekać jak minie.
    Sissi w Polsce weci wycinają wszystko, muszę doczytać czy pozostawienie macicy ma wpływ na ropomacicze bo na ten temat nie mam informacji.
    z tego co mi wiadomo groźne jest pozostawienie odprysku jajowodu, kawałka jajnika bo kotka może dalej rujkować. dnia Czw 18:46, 16 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz tutajpoczkategori
    zbyteczny pośpiech, ale jednak zostawia się furtkę na ewentualne przyszłe dolegliwości związane z chorobą właśnie tego narządu. Pytanie brzmi, czy jeśli akurat w tym przypadku macica jest już totalnie nieużyteczna to po co ja w takim razie w ogóle trzymać i narażać kotkę na ewentualne drugie cięcie. Moim zdaniem przy dzisiejszych możliwościach, lekach należy od razu usunąć cały narząd. Moja Mila miała usuwaną całą macicę i już na drugi dzień nie było kompletnie nic widać, że coś jej dolega a ona sama bawiła się, właziła po drapaku mimo iż za każdym razem próbowałem ją ściągać aż zamknąłem ją w oddzielnym pokoju na 2 następne dni. Reasumując moim zdaniem należy robić wszystko oda razu, żeby "nie kusić wilka do wyjścia z lasu". dnia Czw 18:49, 16 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz tutajpoczkategori
    Po sterylizacji niepelnej niestety jest wieksze ryzyko wystapienia roznych chorob,ukladu rozrodczego kotki,niz po sterylizacji pelnej.
    i oby tak dalej Sissi! zdania jak zawsze w temacie są podzielone i w każdym przypadku jest wiele "za" i "przeciw" każdy musi wybrać sam. tutajpoczkategori
    Ja nie jestem za,ani przeciw.Napisalam tylko to co kiedys przeczytalam.Sissi ma praktyke w tym wzgledzie,bo laparoskopowo sterylizowala 4 koteczki i w zwiazku z tym,ma duze doswiadczenie.
    Moje kotki miały 5 dni temu sterylkę i nawet przyznam bez bicia nie wiem jaką, muszę aż zapytac przy zdjęciu szwów. rana jest na brzuchu więc pewnie tę "gorszą" z wycięciem macicy.
    Chodzą (a właściwie siedzą lub leżą, nawet do miski z żarciem nie pędzą ) teraz w tych kubraczkach nieszczęśliwe, ale za to jaki spokój w domu. Żadnych gonitw o 5 rano lub bitew o północy No i choince nic nie grozi, bo skończyły sie wspinaczki. tutajpoczkategori
    Chmurko, ponawiam prośbę innych dziewczyn - przedstaw nam w końcu swoje kotki - Chmurkę i Ikerkę . tutajpoczkategori
    spokojnie nie masz się co martwić, wszystko będzie dobrze. Czy ta sterylka gorsza? uważam, że jak popatrzymy na to długofalowo to jednak jest to bardziej słuszny wybór. tutajpoczkategori
    Niektóre kotki czuja się niekonfortowo w kubraczkach, ja musiałam zdjąć Psotce kubraczek bo tylko leżała w nim, jak tylko zdjęłam to zaraz ruszyła do kuwetki, do miski.Mogłam sobie na to pozwolić bo była obserwowana zawsze przez kogoś przez te 2 tygodnie do czasu zdjęcia dwóch szwów. tutajpoczkategori
    Jak tak sobie czytam ten temat, to sie ciesze,ze mam samych chlopcow. tutajpoczkategori

    Jak tak sobie czytam ten temat, to sie ciesze,ze mam samych chlopcow.

    Beata, ja mam to samo odczucie i to nie tylko w stosunku do kotów, ale do synów też tutajpoczkategori
    Po pierwsze sterylizacja pełna wraz z macicą .Po drugie cięcie na brzuchu , po trzecie musi byc specjalista chirurg lub ktoś kto to robi na co dzień , Po czwarte odbieraj kota zawsze wybudzonego . Jeżeli moze poleżeć w lecznicy super jezeli nie musi dostać na wybudzenie. Po piate kotka musi mieć ciepło .Co do nici są dwie szkoły stosowaliśmy i takie i takie i raz były odczyny raz nie wiec skłaniam sie do rozpuszczalnych by nie targać kotki po tygodniu na zdjęcie szwow. . Co do cięcia z boku jest po pierwsze przez nacięcie mięśnia po drugie jest jednak dostęp utrudniony. Co do cięcia na brzuszku jest malutkie i kaftanik załatwia sprawę . tutajpoczkategori

    Po pierwsze sterylizacja pełna wraz z macicą .Po drugie cięcie na brzuchu , po trzecie musi byc specjalista chirurg lub ktoś kto to robi na co dzień , Po czwarte odbieraj kota zawsze wybudzonego . Jeżeli moze poleżeć w lecznicy super jezeli nie musi dostać na wybudzenie. Po piate kotka musi mieć ciepło .Co do nici są dwie szkoły stosowaliśmy i takie i takie i raz były odczyny raz nie wiec skłaniam sie do rozpuszczalnych by nie targać kotki po tygodniu na zdjęcie szwow. . Co do cięcia z boku jest po pierwsze przez nacięcie mięśnia po drugie jest jednak dostęp utrudniony. Co do cięcia na brzuszku jest malutkie i kaftanik załatwia sprawę .

    święta prawda. Dodam, że moja miała szwy rozpuszczalne nacięcie max 2cm. Wszystko zagoiło się ładnie, szybciutko i bez powikłań. tutajpoczkategori
    A moje leżą teraz w tych kubraczkach, liżą się nawzajem i aż głośno mruczą z rozkoszy, normalnie szaleństwo słodkości. Te kubraczki bardzo im przeszkadzają, szczególnie czarna Ikerka prawie się nie rusza ,dziś kolacje podałem im do łóżek , ale kubraki zdejmiemy im dopiero za 3 dni, nie mamy czasu na ciągłą obserwacje.
    Chociaż mamy 9 dni spokoju w domu , a córka jak patrzy na te wzajemne buziaki to nie wyrabia. takie słodkie kotki jak teraz to marzenie prawie każdej dziewczyny dużej czy małej.
    Ja mam nadzieje, że po zdjęciu kubraków wrócą dawne diablątka, bo umarłbym z nudów i przesłodzenia. tutajpoczkategori
    Chmurko koteczki wrócą wkrótce do figli i psot. Powrót do góry
    wcale bym się nie zdziwił jak po zdjęciu kubraczków zaczęły by rozrabiać jeszcze bardziej niż wcześniej co czasami ma miejsce, ale z czasem powinno się wyciszyć W/w objaw występuje jednak najczęściej u kocurków ponieważ jądra wytwarzają testosteron i zanim "zużyje" się on po odcięciu piłeczek mija trochę czasu. Powrót do góry
    Chmurko,bedzie wszystko dobrze i juz niedlugo zaczna rozrabiac.To jest pewne,wycisza sie dopiero z wiekiem
    Kubraki zawsze wpływają na kocie nastawienie moje maluchy są często obrażone, ale trudno 7 dni nie ma zmiłuj. Po 4 dniach potrafią wyjść z kubraczka nie rozwiązując żadnego troczka , nie wiem jak ? Powrót do góry
    Spinoo,czy moglbys uzasadnic dlaczego jestes za pelna sterylizacja.
    To dla wlascicieli koteczek,ktorzy stoja przed trudnym wyborem jaka sterylizacje wybrac.
    Rozmawiałam z weterynarzem dwa dni temu przy okazji zabiegu chirurgicznego mojej kotki. On twierdzi, że kotki powinno się sterylizować ok.5 miesiąca. Mówił, że kiedyś uważano, że powinno się czekać do pierwszej rujki albo miotu, ale to kompletnie błędne myślenie. Co do kocurów, to polecał zaczekać z kastracją trochę dłużej. Do momentu jak mocz zacznie wydawać specyficzny zapach. Powrót do góry
    Dzieki Milia za wiadomosc.przede mna kastracja Szafira.
    Beata, ale Ty już masz dwóch kastratów, więc jesteś zaprawiona w boju dnia Pon 16:17, 20 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
    Leonko,kastrowalismy tylko Teodora,bo Cezara adoptowalismy,ze schroniska i on byl juz wykastrowany.
    Jednak kastracji Szafira tez sie boje.Mysle,ze to sie przezywa za kazdym razem.
    Oj znam ten ból. Bari miał po kastracji komplikacje. Powrót do góry

    Oj znam ten ból. Bari miał po kastracji komplikacje.

    co się działo? Powrót do góry
    Niby wszystko było ok'. Kociak szybko doszedł do siebie, był wesoły i bawił się jak zwykle.
    Dopiero jakiś tydzień po zabiegu stał się osowiały, senny i strasznie się wylizywał. Dopiero po dokładnym przyjrzeniu się zauważyłam, że w tym miejscu zrobiła się gulka wypełniona krwią. W nocy jechaliśmy z nim do kliniki. Okazało się, że miał ziarniaka na kikucie powrózka nasiennego. W zasadzie to nie była wina kastracji tylko jego wylizywania. Miał robiony zabieg i ziarniak został usunięty, potem było już dobrze. Ale strachu, który przeżyłam nikomu nie życzę. Powrót do góry
    Oj Leonko dobrze,ze jest juz po wszystkim.Na prawde wspolczuje nawet nie chce sobie wyobrazac,co przezylas.Wymiziaj mocno biedaka ode mnie
    Dziękuję Beatko.
    Bari już dawno o tym nie pamięta, a Ty się nie stresuj, na pewno wszystko będzie dobrze. Powrót do góry
    Biedny Bari, dobrze że Leonko zareagowałaś szybko i teraz Bari jest szczęśliwym kotkiem. Powrót do góry
    no to faktycznie rzadko spotykane powikłanie, mimo wszystko współczuje bo pewnie strachu się najadłaś co nie miara. Powrót do góry
    Dziekuje Leonko, za zyczliwe slowa.
    Dla mnie to również temat na czasie, bo na początku lutego mam zamiar kastrować Winsa. Tyle, że jego na pewno czeka poważniejszy zabieg niż zazwyczaj. Powrót do góry
    Milia,ale dlaczego?
    Milia skąd takie nastawienie ?
    Ja nie miałam pojęcia, że będą jakieś powikłania. Powrót do góry
    Cos jeszcze oprócz kastracji przy okazji? czy może jedno jądro nie zstąpiło i jest w brzuszku? Powrót do góry
    Dokładnie tak. Wins jest wnętrem jednostronnym. Muszę porozmawiać z jego wetem czy da się zlokalizować zgubę bez rozcinania kota (usg, wymacanie), bo perspektywa szukania na otwartym kocie nie brzmi dobrze Powrót do góry
    Milio zrób koniecznie dodatkowe badania aby zlokalizować dobrze schowane jądro. Na innym forum kocurek miał tak samo i wet niedokładnie usunął wszystko i bidulka musieli jeszcze raz operować. Weta też dobierz tak aby był chirurgiem. Powrót do góry
    Milia wszystko bedzie dobrze, trzymam za was mocno kciuki.
    zobaczysz, że wszystko zakończy się przy jednym zabiegu, będzie dobrze! grunt żeby wet był sprawdzony a wiem, że w Krakowie macie dobrych specjalistów. Powrót do góry
    Trzymamy kciuki za Winsa, będzie dobrze - uszy do góry. Powrót do góry
    Milio wszyscy będziemy trzymać kciuki za kocurka jak będzie miał zabieg. Potem będziesz siała troszkę dłużej go pilnować-jak w przypadku sterylki kotek.
    Niezstąpione jąderko trzeba usunąć bo może nowotworzyć jakby zostało w ciele. dnia Wto 12:09, 21 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
    Milio,trzymajcie się z Winsem..Wiem,że się stresujesz..każdy z nas to przechodził.Będzie dobrze,zobaczysz..
    Trzymam kciuki. Powrót do góry
    Dziękuję za słowa otuchy. Na razie jestem dobrej myśli, bo wet Winsa jest naprawdę dobrym specjalistą. Uratował już mu nogę, więc i tym razem powinno być dobrze Powrót do góry
    Będzie dobrze . Powrót do góry
    Musi być dobrze, nie ma innej opcji Powrót do góry
    będzie nie masz się co martwić! Powrót do góry
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bolanda.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Dodatki na portala,konkursy,instrukcje - Onet.pl portal Design by SZABLONY.maniak.pl.